PiS uzna wynik głosowania? "Jesteśmy gotowi"
Po południu odbędzie się zaprzysiężenie rządu Mateusza Morawieckiego. Politycy PiS wprost jednak przyznają, że zdobycie poparcia w Sejmie może okazać się ogromnym wyczynem. Jacek Sasin zapewnia, że nie będzie negować wyniku głosowania, nawet jeśli wynik będzie nie po myśli jego partii.
- Kończę rzeczywiście swoją misję jako minister aktywów państwowych dzisiaj. Ten rząd, nowy rząd, jaki pan premier Morawiecki tworzy, jest oparty o inną koncepcję. Koncepcję bardziej ekspercką. Z założenia ma nie być w nim pierwszoplanowych polityków - powiedział w TVN24 odchodzący minister aktywów państwowych.
Sasin zasugerował, że o godzinie 16.30 wszystko stanie się jasne. - Pan premier ma swoją koncepcję. Pozwólmy mu ją zaprezentować - powtórzył.
Sasin mówi, że będzie "ekstremalnie trudno"
Na pytanie, czy nowy rząd będzie rządził przez cztery lata, czy może nawet on sam w to nie wierzy, Sasin odpowiedział: "Pan premier chyba i padały takie określenia - 10 proc. szans". - Trzymajmy się tego. Oczywiście nie jesteśmy naiwni. Wiemy, że będzie ekstremalnie trudno uzyskać wotum zaufania dla tego rządu. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy tej próby podjąć. Jesteśmy ugrupowaniem, które dostało największą ilość głosów - powiedział.
PiS uzna wynik głosowania? "Jesteśmy gotowi"
Sasin podkreślił, że wynik głosowania w parlamencie ukaże, czy nowy rząd posiada większość, czy też nie.
- Jeśli nie będzie miał tej większości, to naprawdę jesteśmy absolutnie gotowi uznać ten fakt, nie będziemy tego kontestować. Jak najbardziej demokratyczne procedury muszą tutaj zadziałać. Ci, którzy będą mieli większość, będą rządzić - zaznaczył.
"Dwutygodniowy rząd"
Zaprzysiężenie rządu premiera Mateusza Morawieckiego odbędzie się w poniedziałek o godzinie 16.30 w Pałacu Prezydenckim. Od tego momentu premier będzie miał dwa tygodnie na zdobycie wotum zaufania. Gabinet dotychczasowego premiera niemal na pewno nie uzyska większości w Sejmie. A to oznacza, że upadnie po dwóch tygodniach.
Źródło: PAP/TVN24