Sąsiedzi Wałęsy mogą zostać bez dachu nad głową
Niemcy domagają się zwrotu kamienicy w Gdańsku-Oliwie. Mają za sobą wyrok sądu pierwszej instancji przyznający im nieruchomość. Chodzi o działkę i budynek w Oliwie zajmowany prze pięć rodzin od dwóch pokoleń. Dom, w którym zamieszkują, ma trafić w ręce potomków Augusta Lindhoffa, obywateli niemieckich. Działka znajduje się w wyjątkowo urokliwym miejscu, tuż obok domu byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Mieszkańcy domu zostaną bez dachu nad głową, chyba że sąd apelacyjny zmieni orzeczenie w tej sprawie. Jeśli sąd wyda niekorzystny dla nas wyrok pójdziemy na bruk - mówi Andrzej Felsztyński, jeden z mieszkańców domu przy ul. Polanki 58.
Sprawy własnościowe sąsiadów Wałęsy są bardzo skomplikowane. Lindhoff po wojnie stracił swój dom. Nie uciekł jednak z Gdańska. Dlatego już w 1946 r. Sąd Grodzki w Gdańsku postanowił przywrócić mu nieruchomość. Dopiero po jego śmierci dom przejęło miasto. Obecni spadkobiercy Augusta Lindhoffa mieszkali w Niemczech.
Taki stan rzeczy trwał do połowy lat 90. Wówczas Urząd Rejonowy w Gdańsku wystąpił do rodziny Lindhoffa, by zrzekła się praw do nieruchomości. Do tego jednak nie doszło. Mieszkańcy Polanki 58 twierdzą, że swoją tragiczną sytuację zawdzięczają urzędnikom. Była wola zrzeczenia się nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Ktoś to zbagatelizował i nie doprowadził sprawy do końca - twierdzi Felsztyński.
W 2000 r. pełnomocnik spadkobierców wystąpił o przygotowanie nieruchomości do wydania spadkobiercom. Wyrokiem z dnia 13 czerwca 2007 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał wydanie nieruchomości spadkobiercom. Teraz jedyną szansą dla nich jest proces w sądzie apelacyjnym.