Sarkozy zawalczy o reelekcję
W tym tygodniu prezydent Nicolas Sarkozy ogłosi oficjalnie, że będzie walczył o reelekcję i weźmie udział w pierwszym wielkim mityngu wyborczym - podał dziennik "Le Figaro". Według mediów, sztab szefa państwa jest już w pełnej gotowości. Prezydent wciąż nie potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o ponowny wybór w kwietniowych wyborach, ale we Francji jest publiczną tajemnicą, że od wielu miesięcy szykuje się do tej próby.
13.02.2012 | aktual.: 13.02.2012 12:50
Jak podaje sprzyjające Sarkozy'emu "Le Figaro", szef państwa oficjalnie ogłosi swój start w wyborach w tym tygodniu, prawdopodobnie na antenie wieczornego dziennika TF1. Dokładna data tej deklaracji nie jest jeszcze znana; dziennik twierdzi, że może nastąpić to najwcześniej we wtorek. Gazeta powołuje się na anonimowe wypowiedzi współpracowników prezydenta.
Zdaniem prasy, pewne jest, że swoją decyzję prezydent ogłosi przed najbliższą niedzielę. Wtedy właśnie w Marsylii ma się odbyć pierwszy wielki wiec wyborczy Sarkozy'ego. Jak podało radio Europe 1, sztab wyborczy prezydenta zarezerwował już dawno wielką salę kongresową w tej śródziemnomorskiej metropolii. Jak liczą organizatorzy, w masowym wiecu weźmie udział co najmniej 10 tys. osób, przede wszystkim działaczy i sympatyków rządzącej centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP).
Zwraca się uwagę, że na pierwszy mityng sztab prezydenta wybrał Marsylię, gdyż jest to jedyne z dużych miast francuskich, rządzonych przez UMP. Ponadto Sarkozy ma nadzieję odebrać głosy skrajnie prawicowemu Frontowi Narodowemu swojej konkurentki Marine Le Pen, która właśnie w Marsylii ma bardzo silne poparcie.
Media nad Sekwaną podkreślają, że Sarkozy przyspieszył o około trzy tygodnie swój pierwotny kalendarz wyborczy. Początkowo zamierzał złożyć swoją deklarację w ostatniej chwili przed dopuszczalnym terminem zgłaszania startu w wyborach prezydenckich - 16 marca.
Tak późne uruchomienia kampanii tłumaczono tym, że prezydent chciał się pokazać Francuzom jako mąż stanu, dbający przede wszystkim o interesy państwa, a nie - jako polityk, walczący o kolejną kadencję.
Jednak w obliczu zniecierpliwienia w szeregach UMP i dynamicznej kampanii swojego konkurenta, socjalisty Francoisa Hollande'a, Sarkozy postanowił wkroczyć już teraz w kampanię wyborczą.
Jak podają wszystkie sondaże, faworytem wiosennych wyborów prezydenckich pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - prezydent Sarkozy.
Według badania ośrodka Ipsos-Logica z początku lutego, socjalista mógłby liczyć na 32% głosów, a szef państwa - 25%. To samo badanie mówi, że gdyby owa para spotkała się w drugiej turze - to wygrałby zdecydowanie Hollande z 59% poparcia przy 41% głosów dla Sarkozy'ego.
Za tą prowadzącą dwójką faworytów plasują się ze znaczną stratą: szefowa Frontu Narodowego, Marine Le Pen - 16% i centrysta Francois Bayrou, przywódca Ruchu Demokratycznego - 13%.