Sandomierz w szoku - w rozlewisku pływały zwłoki
Szokujące znalezisko w rozlewisku między wałami Wisły w Sandomierzu (Świętokrzyskie). W wodzie pływały zwłoki mężczyzny. Do tej pory nie ustalono jego tożsamości. Pewne jest jedno: nie jest to ofiara powodzi...
- Ciało znaleziono przy wałach na ul. Krakowskiej, zauważył je wędkarz - relacjonowała rzeczniczka sandomierskiej policji Katarzyna Grzybowska. Jak dodała, mężczyzny nie udało się zidentyfikować. Przyczyny jego śmierci będą znane dopiero po sekcji zwłok.
Grzybowska podkreśliła, że do tej pory nic nie wskazuje na to, aby mężczyzna mógł być ofiarą powodzi. - Wszystkie zgłoszenia o zaginięciu mieszkańców Sandomierza w czasie powodzi zostały wyjaśnione - mówiła. Co więc się wydarzyło i kim jest denat? Tego właśnie próbują dowiedzieć się policjanci. Niewykluczone, że mężczyzna padł ofiarą zabójcy.
W maju w Sandomierzu odnaleziono ciała pięciu osób - czterech mężczyzn i kobiety - których śmierć była związana z powodzią. Więcej osób nie zaginęło.