PolskaSamorządowcy protestowali w Warszawie. "Nie! Dla centralizacji władzy"

Samorządowcy protestowali w Warszawie. "Nie! Dla centralizacji władzy"

Przeciwko centralizacji władzy protestowali w Warszawie przedstawiciele polskich samorządów. Podkreślali, że rząd PiS chce zniszczyć samorządność, która jest obecnie jedyną niezależną siłą. Na wiecu wystąpił m.in. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

Samorządowcy wręczyli marszałkom izby podpisany wspólnie apel
Samorządowcy wręczyli marszałkom izby podpisany wspólnie apel
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz

Do Warszawy zjechali samorządowcy z miast, gmin, powiatów i sołectw. Środowisko samorządowe protestowało przed Sejmem przeciwko ograniczaniu kompetencji i wolności społeczności lokalnych.

"Nie zgadzamy się na zastąpienie dochodów własnych samorządów transferami z budżetu państwa. To prosta droga do uzależnienia finansowego od administracji rządowej. Nie możemy zgodzić się, żeby każda złotówka wypracowana przez nasze miasta, miasteczka i wsie, była dzielona przez rządzących. Samorządy muszą pozostać samodzielne" - napisali przedstawiciele Związku Miast Polskich.

- Musimy wychodzić na ulicę, by bronić największych osiągnięć naszej wolności: członkostwa w Unii Europejskiej i silnych samorządów. Samorząd to Polki i Polacy. 145 miliardów złotych jest zabieranych obywatelom. Nie nabierzmy się na to. Ale chodzi o coś więcej. PiS chce zniszczyć samorządność. Dziś pomiędzy obywatelem a zepsutą, skorumpowaną władzą stoi tylko samorząd i opozycja- mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

Zobacz także: Polski Ład. Bielecki ocenia: Odejście od państwa przedsiębiorczego

Trzaskowski: będzie trzeba jeździć do pisowskiego kacyka

Jak dodał Trzaskowski, samorząd to ostatnia niezależna instytucja, która broni interesów obywateli.

- PiS chce scentralizować władzę. To oznacza, że decyzje o tym, jaka ma być remontowana ulica, czy ma istnieć szpital, czy nie, czy fundować in vitro, które zabrał rząd, o tym wszystkim ma decydować pisowski kacyk, do którego będzie trzeba przyjechać i ładnie poprosić, by przyznał pieniądze dla danej miejscowości. O tym powinni decydować obywatele - mówił prezydent stolicy Polski.

Samorządy: mniejszy podatek dochodowy "tak", ale potrzebne są rekompensaty

Podczas wiecu występowali też samorządowcy z mniejszych miejscowości, jak Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.

- Jesteśmy tu w imieniu naszych mieszkańców i chcielibyśmy, by potraktowano nas poważnie. Obniżanie podatku dochodowego "tak", ale jednocześnie potrzebna jest realna rekompensata dla nas, a najlepiej zwiększenie udziału samorządów w podziale PIT-u co najmniej o 10 procent więcej. Wtedy być może damy rade - mówiła.

Samorządy: nie ma zgody na centralizację szkół

Jak dodała burmistrz Pucka, te pieniądze potrzebne są nie tylko na inwestycje.

- Zmniejszenie dochodów własnych to przede wszystkim zmniejszenie wydatków bieżących i to jest największy problem. Na przykład na szkoły. W naszym mieście przekazywana jest subwencja oświatowa, która pokrywa około 60 procent wydatków. To nie wystarcza nawet na wynagrodzenia. Z każdym rokiem subwencja jest coraz mniejsza, coraz więcej z budżetów gminnych trzeba przeznaczać na oświatę, w Pucku w ostatnich latach z 4 milionów złotych do 6 milionów złotych rocznie - wskazywała Pruchniewska.

Zapowiedziała, że nie ma zgody na centralizację szkoły, np. w sprawie wyboru dyrektora, nauczycieli czy dodatkowych zajęć. To według Pruchniewskiej jest przejmowanie szkół przez rządzących, a o szkołach powinni decydować mieszkańcy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)