Samopodpalenie przed komendą. Mężczyzna zmarł
Nie żyje mężczyzna, który podpalił się przed Komendą Miejską Policji w Kielcach. Śledczy ustalają, czy policja zrobiła wszystko, by do tego nie doszło.
- Z uwagi na stan jego zdrowia, nie mieliśmy możliwości przesłuchania go. Sekcja zwłok została zaplanowana na ten piątek - powiedział w rozmowie z portalem echodnia.eu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach prok. Daniel Prokopowicz.
Mężczyzna miał poparzone 70 proc. ciała. Utrzymywano go w stanie śpiączki farmakologicznej. Zmarł w piątek.
Do zdarzenia doszło 14 marca. Mężczyzna rano przyszedł na kielecką komendę. Zachowywał się dziwnie, mówił o spisku. Chciał złożyć zawiadomienie. Policjanci postanowili przebadać go alkomatem.
Zobacz także: Incydent na konferencji Macierewicza. "Jest pan kłamcą"
Okazało się, że miał blisko promil alkoholu we krwi. Funkcjonariusze pouczyli go i 29-latek wyszedł. Godzinę później wrócił z plecakiem. W przedsionku komendy oblał się cieczą i podpalił. Gdy wybiegł z budynku, zauważyli go policjanci. Rzucili się mu na pomoc. Mężczyznę w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.
- Trwa postępowanie mające ustalić przyczyny zachowania 29-latka oraz to, czy policjanci do których się zgłosił, dopełnili wszystkich swych obowiązków - stwierdził w czwartek prok. Prokopowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: echodnia.eu, WP