Samoobrona żąda spotkania z szefem SLD

"My po prostu tego spotkania żądamy. (Z Millerem) jako przewodniczącym partii a nie premierem. Natomiast jeśli będzie jakaś buta, arogancja ze strony SLD, to my też potrafimy być butni" - powiedział lider Samoobrony na wtorkowej konferencji prasowej. Dodał, że oczekuje spotkania z szefem Sojuszu w ciągu siedmiu, maksymalnie 14 dni.

W ocenie Leppera, "jest nie do przyjęcia, żeby po czterech miesiącach od wyborów samorządowych nie doszło do oficjalnego spotkania prezydiów obu partii".

Lepper zaznaczył też, że jeżeli nie zmieni się polityka państwa, w tym finansowa, to Samoobrona "nie ma zamiaru służyć jako parawan, jako kwiatek do kożucha dla SLD, żeby oni mieli większość w sejmikach, żeby mogli rządzić, a Samoobrona, żeby ponosiła współodpowiedzialność za ich rządzenie".

"Po kilkumiesięcznych doświadczeniach współpracy terenowych organizacji Samoobrony z ich odpowiednikami z SLD w sprawowaniu władzy samorządowej jesteśmy rozczarowani. Zamiast od pierwszego dnia przystąpić do realizacji programów wyborczych SLD i Samoobrony, ze strony przedstawicieli SLD widać jedynie przejawy walki o stołki i intratne posady" - napisał Lepper w liście do szefa rządu.

Dodał w nim: "Jeśli 'współpraca' na szczeblu lokalnym między SLD a Samoobroną miałaby się formować w taki sposób dalej, to bez wątpienia będziemy zmuszeni takie koalicje opuszczać lub poszukiwać innych partnerów".

Lepper nawiązał też do lokalnych protestów: "Nie odcinam się i nigdy nie odetnę się od żadnego protestu żadnej grupy społecznej, rolników również, wszystkie protesty uważam za słuszne i uzasadnione, i wszędzie Samoobrona będzie na czele tych protestów czy to się komuś podoba, czy nie. Mogę odciąć się tylko od protestu, w którym ludzie stosują fizyczną przemoc". (jask)