Samoobrona wybiera nowego szefa i grozi mediom
Byłe ugrupowanie Andrzeja Leppera grozi ogólnopolskim mediom blokadą ich siedzib. Powód? Nie zamieściły informacji o partyjnych wyborach. Nowy szef ugrupowania Lech Kuropatwiński mówi portalowi tvp.info, że groźby są realne, a politolog dr Wojciech Jabłoński komentuje, że takie działania raczej nie pomogą Samoobronie wrócić do wielkiej polityki.
08.11.2012 | aktual.: 08.11.2012 15:00
Na stronie internetowej byłej partii Andrzeja Leppera pojawiło się właśnie oświadczenie, które można interpretować jako zapowiedź użycia siły wobec dziennikarzy.
"Dalsze postępowanie środków masowego przekazu wobec naszego Ruchu spowoduje radykalizację nastrojów wśród nas. Wielokrotnie potrafiliśmy ryzykować nasze zdrowie i życie prywatne dla obrony najwyższych wartości, posługując się różnymi metodami walki politycznej. (...) W związku z tym, że media ogólnokrajowe nie chcą przyjść do nas, jeżeli nadejdzie taka potrzeba, przyjdziemy do nich sami!" - napisał nowy szef ugrupowania Lech Kuropatwiński.
Kuropatwiński to jeden z niewielu byłych posłów Samoobrony, którzy wciąż działają w ugrupowaniu. Funkcję szefa partii objął w minioną niedzielę, choć nieformalnie sprawował ją od września. Portalowi tvp.info mówi, że groźby są realne. - Wciąż pamiętamy, jak robi się blokady. Jeśli media będą wciąż nas blokować, my zrobimy blokady ich siedzib - komentuje.
Nowego szefa Samoobrony rozsierdził fakt, że o niedzielnych wyborach nie poinformowały ogólnopolskie media. Odbyły się w remizie strażackiej w niewielkiej wsi Pacyna na północnym skraju województwa mazowieckiego i w niczym nie przypominały dawnych kongresów Samoobrony w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Sama partia jest też tylko wspomnieniem po dawnym ugrupowaniu. Od czasu śmierci Andrzeja Leppera, którego znaleziono powieszonego w sierpniu 2011 roku, Samoobrona znajduje się w permanentnym kryzysie. Dopiero siedem miesięcy od śmierci Leppera nowym przewodniczącym został Andrzej Prochoń, sołtys wsi Kafar w województwie łódzkim. Po kilku miesiącach stracił stanowisko wskutek partyjnego przesilenia.
Mimo to Lech Kuropatwiński uważa, że o wyborze nowych władz powinny poinformować media. - Wystarczy, że inni kiwną palcem i przyjeżdża kilka wozów transmisyjnych. Tymczasem my informacje o wyborach przesłaliśmy do wszystkich redakcji. Nikt się nie pojawił - mówi nowy szef Samoobrony. - Jeszcze kilka lat temu współrządziliśmy Polską. Uważamy, że powinniśmy być traktowani poważnie. Wyborcy mają prawo do informacji - komentuje.
Jednak zdaniem politologa dr. Wojciecha Jabłońskiego, grożąc mediom, Samoobrona nie osiągnie wiele. - Walka z mediami to zawsze wyraz dyletanctwa i niemożności wykreowania przekazu, który dla mediów byłby interesujący. Jak na dłoni widać, że Andrzej Lepper nie wyhodował sobie politycznego następcy, który potrafiłby uwieść dziennikarzy. Zresztą od Andrzeja Leppera obecni działacze Samoobrony powinni nauczyć się jeszcze jednego: niezależnie od tego, jaką miał prasę, starał się utrzymywać z dziennikarzami dobre relacje - zauważa Jabłoński.