Samoobrona nie dopuści do prywatyzacji szpitali
Lider Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że
projekty nowej ustawy o zoz-ach, zaproponowane przez prezydenta i
PO, nie mają na celu oddłużenia placówek lecznictwa, lecz
pogrążenie ich w długach i w konsekwencji sprywatyzowanie. Dlatego
Samoobrona nie poprze nowelizacji ustawy zdrowotnej - zapowiada
lider tej partii.
19.03.2005 | aktual.: 19.03.2005 15:28
W opinii Leppera, mamy "stan krytyczny" szpitali, klinik, przychodni, ale w służbie zdrowia jest jedna rzecz pozytywna - zainwestowano dziesiątki miliardów złotych w najnowocześniejszy sprzęt o najwyższych parametrach na świecie. Więc dlaczego minister zdrowia, premier, prezydent, nie mówią o tym z sejmowej trybuny - pytał szef Samoobrony w sobotę, podczas wojewódzkiego zjazdu sprawozdawczego partii w Kielcach.
Oni nie mówią o tym z prostej przyczyny - żeby pokazać, że nic nie zrobiono, że jest bardzo źle. W tej sytuacji inwestor strategiczny za przysłowiową złotówkę, za psi grosz, kupi szpital, w który włożono miliard, albo i więcej złotych na sprzęt. Tylko i wyłącznie o to chodzi. Ale my się na to absolutnie nie zgodzimy - powiedział Lepper.
Jego zdaniem, lepsze rozwiązania dla służby zdrowia od prezydenckich i PO można znaleźć w projekcie PiS, a najlepsze były w projekcie Samoobrony, jednak ten, niesłusznie - jak ocenił Lepper - został odrzucony przez marszałka Sejmu.
Lepper dodał, że dla ochrony publicznej służby zdrowia Samoobrona nie zawaha się użyć "niekonwencjonalnych metod", jak to zrobił np. poseł Stanisław Łyżwiński, który zajęciem biura komornika zapobiegł zajęciu konta jednego z zadłużonych szpitali w Łódzkiem.