ŚwiatSamolot z ciałem agenta wywiadu jest w Rzymie

Samolot z ciałem agenta wywiadu jest w Rzymie

Na lotnisku w Rzymie wylądował w sobotę późnym wieczorem samolot, na którego pokładzie znajdowały się zwłoki zabitego w Bagdadzie szefa operacji zagranicznych włoskiego wywiadu wojskowego Nicoli Calipariego.

06.03.2005 | aktual.: 06.03.2005 10:10

Włoch zastrzelony został w piątek przez żołnierzy amerykańskich, eskortując na lotnisko uwolnioną zakładniczkę Giulianę Sgrenę.

Na lotnisku Ciampino był prezydent Carlo Azeglio Ciampi, premier Silvio Berlusconi, byli również ministrowie obrony i spraw wewnętrznych, a także najwyżsi przedstawiciele dowództwa sił zbrojnych oraz policji.

Oprócz najbliższej rodziny Calipariego na trumnę z jego ciałem czekali także dziennikarze z redakcji gazety "Il Manifesto", w której pracuje Sgrena. To nasz żałoba - powiedzieli dziennikarze lewicowego dziennika przypominając, że Nicola Calipari dwa razy uratował ich redakcyjną koleżankę: najpierw prowadząc rokowania, by ją uwolnić, a potem gdy osłonił ją przed kulami i sam przypłacił to życiem. Reporterka oraz dwaj inni agenci wywiadu zostali ranni.

Na lotnisku panowała przejmująca cisza. Choć nie ogłoszono żałoby, we Włoszech panuje powszechny smutek i oburzenie. Zarówno media, jak i zwykli ludzie zastanawiają się, jak mogło dojść do tak tragicznej pomyłki. Nie brakuje skrajnych ocen tragedii. Partner Giuliany Sgreny, Pier Scolari, oskarżył Amerykanów o próbę jej zabicia twierdząc, że to, co stało się w drodze na bagdadzkie lotnisko, to był zamach.

Watykańskie źródła informują o smutku Jana Pawła II, który z kliniki Gemelli wystosował w sobotę telegramy z kondolencjami do premiera Silvio Berlusconiego oraz do brata zabitego, księdza Maurizio Calipariego, pracującego w Watykanie. Papież nazwał funkcjonariusza bohaterem i podkreślił, że w swej delikatnej misji nie zawahał się on poświęcić życia.

Bezpośrednią relację z przylotu specjalnego samolotu z Bagdadu przeprowadziła telewizja publiczna RAI, przerywając transmisję z finałowego wieczoru festiwalu w San Remo.

Na znak żałoby zmieniono także program festiwalowego koncertu; ogłoszone zostały tylko nazwiska laureatów i nie zaśpiewano ani jednej piosenki. Publiczność oddała zabitemu hołd minutą ciszy na stojąco. Byłoby dziwne, gdybyśmy tu śpiewali i tańczyli tak, jakby nic się nie wydarzyło - powiedział prowadzący festiwal Paolo Bonolis.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)