Samochód Julii Pitery mógł zostać podpalony
Samochód sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery, który spłonął w niedzielę wieczorem na warszawskim Mokotowie, mógł zostać podpalony - wynika ze wstępnych ustaleń ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego KGP.
02.12.2007 | aktual.: 03.12.2007 12:06
PAP dowiedziała się o tym nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do sprawy.
Rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler potwierdził, że taka hipoteza pojawiła się po kilku godzinach pracy ekspertów. Wcześniej strażacy, którzy gasili pożar, podawali jako wstępną jego przyczynę samozapłon instalacji elektrycznej w silniku.
Julia Pitera jest sekretarzem stanu w kancelarii premiera, pełnomocnikiem rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. Ma przygotowywać zmiany ustawowe i kadrowe w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Pitera powiedziała, że liczy, iż było to jednak niesprowokowane zdarzenie, a nie czyjeś celowe działanie. Mam nadzieję, że było inaczej - powiedziała proszona o komentarz do nieoficjalnych informacji policji, że mogło dojść do podpalenia. Wolę żyć z tym przeświadczeniem, że świat nie jest taki zły - dodała.
Samochód był ubezpieczony, serwisowany, miał 2,5 roku, był sprawny technicznie, dwa miesiące temu przeszedł przegląd techniczny - poinformowała Pitera.
Szyndler zaznaczył, że w sprawie przyczyn pożaru samochodu Pitery policja będzie miała pewność dopiero "po przeprowadzeniu szczegółowych badań". W tej chwili istnieją pewne przesłanki, że pożar ten mógł być wywołany działaniem osób trzecich - wyjaśnił.
Dodał, że wypowiedzieć się jeszcze musi m.in. biegły z zakresu pożarnictwa.
Pytany o sprawę wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna powiedział dziennikarzom, że rozmawiał w nocy z Piterą. Czekamy na informacje czy był to przypadek, czy rzeczywiście podpalenie. Od tego uzależniamy dalsze kroki - podkreślił.
Samochód osobowy marki Ford spłonął w niedzielę późnym wieczorem na warszawskim Mokotowie. Straż pożarna i policja otrzymały zgłoszenie ok. godz. 22.30. Po ugaszeniu pożaru strażacy początkowo oceniali, że mógł on być wywołany samozapłonem instalacji elektrycznej w silniku - jak informowano, spłonęła m.in. komora silnika.
Na miejsce przyjechali też eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Zrobili zdjęcia spalonego auta i zabezpieczyli ślady.