ŚwiatSamobójczy zamach w Katarze

Samobójczy zamach w Katarze

W wyniku wybuchu samochodu - pułapki w pobliżu teatru w elitarnej dzielnicy miasta Dauha, stolicy Kataru, zginął Brytyjczyk - podało w nocy z soboty na niedzielę brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych w Londynie.

Samobójczy zamach w Katarze
Źródło zdjęć: © AFP

20.03.2005 | aktual.: 20.03.2005 11:01

Rzecznik brytyjskiego MSZ podał, iż resort czyni "pilne starania", by określić narodowość i płeć osób rannych w zamachu. Część z nich odniosła poważne rany.

Wg innych źródeł, większość rannych to Katarczycy oraz obcokrajowcy z innych krajów arabskich i z Azji.

Wg katarskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, rannych zostało 12 osób, choć początkowo obawiano się, że liczba rannych przekroczy 50. Większość hospitalizowanych powróciła już do domów.

W samobójczym zamachu zginął również jego sprawca, który skierował rozpędzony, wypełniony ładunkiem wybuchowym samochód w ogródek restauracji, znajdującej się w budynku teatru.

Wg nadającej z Kataru telewizji satelitarnej Al-Dżazira, samochód, którego użył zamachowiec zarejestrowany był na nazwisko mieszkającego w Katarze Egipcjanina.

W wyniku wybuchu budynek zawalił się, a w całej okolicy wyleciały szyby w oknach i samochodach. W teatrze wybuchł pożar. Jego gaszenie trwało kilka godzin.

Zamach przeprowadzono w trakcie szekspirowskiego przedstawienia "Wieczoru Trzech Króli", na które przybyło wielu obcokrajowców, w tym amerykańscy wojskowi z miejscowej bazy, jednej z największych w regionie.

W Katarze stacjonuje amerykańskie dowództwo dla regionu Bliskiego i Środkowego Wschodu.

Teatr znajduje w przedmiejskiej, rezydencjalnej dzielnicy Farek Kelab, w bezpośrednim sąsiedztwie brytyjskiej szkoły, której jest własnością. Jest on bardzo często odwiedzany przez zamieszkujących Dauhę obcokrajowców z Zachodu i innych krajów arabskich.

Początkowe doniesienia mówiły o ponad 50 rannych, a naoczni świadkowie informowali o chaosie, jaki nastąpił po potężnej eksplozji, a także o wielu ofiarach leżących na podłodze i odwożonych do szpitali. Mylnie podawano też, że wystawiano "Sen nocy letniej" Williama Szekspira.

Później jednak liczbę rannych skorygowano w dół, bowiem wiele osób początkowo hospitalizowanych opuściło szpital po otrzymaniu pierwszej pomocy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)