Salem Szalabi obawia się powrotu do Iraku
Podejrzany o dokonanie zabójstwa Salem
Szalabi - iracki polityk, mający kierować specjalnym irackim
trybunałem ds. osądzenia Saddama Husajna - oświadczył w Londynie, że obawia się o swoje bezpieczeństwo w
razie powrotu do Iraku.
09.08.2004 | aktual.: 09.08.2004 14:54
Władze irackie w sobotę wydały nakaz aresztowania Salema Szalabiego, a także jego wuja, znanego polityka Ahmada Szalabiego.
W Londynie poinformowano, że Wielka Brytania nie wyda Salema Szalabiego. Między obu krajami nie ma umowy o ekstradycji, ponadto z Bagdadu nie nadszedł żaden wniosek w tej sprawie - oświadczył rzecznik Foreign Office.
Ahmad Szalabi, dawny faworyt Pentagonu, jeden z ojców planu inwazji na Irak, podejrzany jest o fałszowanie pieniędzy. Jeszcze w niedzielę zapowiedział, że będzie odpierał postawione mu zarzuty. Stwierdził, że są one oburzające i mają charakter polityczny.
W poniedziałek zapowiedział on w Teheranie, że w ciągu kilku dni powróci do Iraku, aby stawić czoło zarzucanym mu "kłamstwom", które określił jako bezwstydne, śmieszne i czysto polityczne.
Nie pozostanę tutaj, aby nic nie robić, podczas gdy rozpowszechnia się takie kłamstwa - powiedział w hotelu w stolicy Iranu.
Ahmad Szalabi jest podejrzewany o fałszowanie starych irackich dinarów, które zostały wycofane z obiegu po upadku reżimu Saddama Husajna w ubiegłym roku.
O wiele poważniejszy zarzut skierowano przeciwko Salemowi Szalabiemu, podejrzewając go o udział w czerwcowym zabójstwie Haithema Fadhila, dyrektora generalnego irackiego Ministerstwa Finansów. W przypadku udowodnienia winy grozi mu kara śmierci, przywrócona w niedzielę przez iracki rząd tymczasowy.
Salem, w wywiadzie dla BBC, uznał w poniedziałek wszystkie zarzuty za "śmieszne", oświadczył w Londynie, że nigdy nie spotkał zamordowanego urzędnika i że sędzia, który wydał jego nakaz aresztowania, znany jest jako zdecydowany przeciwnik powołania trybunału, mającego osądzić zbrodnie Saddama.
Sędzia Zuhair al-Maliki - który podpisał oba nakazy aresztowania - podkreślał w niedzielę, że sprawa nie ma żadnego podtekstu politycznego. Chodzi o przesłuchanie obu Szalabich; dopiero jeśli okaże się, że dowody przeciwko nim są wystarczające, obaj politycy zostaliby postawieni przed sądem - podkreślił iracki sędzia.
Ahmad Szalabi utracił amerykańskie zaufanie, kiedy w maju pojawiły się pogłoski, że dostarczał Iranowi tajnych informacji wywiadowczych na temat okupacji Iraku, przekazując też Teheranowi informacje wywiadu USA, przez co mógł narazić życie Amerykanów. Jako członek kierownictwa irackiej Rady Zarządzającej Szalabi mógł mieć dostęp do informacji o amerykańskich wojskach w Iraku.
Mimo że zarzutów nigdy nie dowiedziono, a sam polityk kategorycznie im zaprzeczał, rząd USA cofnął dotację dla jego ugrupowania (300 tys. dol.), przeprowadzono też rewizję w jego biurze w Bagdadzie. Nieoficjalnymi kanałami rząd USA poinformował media, że współpracownicy Szalabiego i on sam podejrzani są o szpiegowanie na rzecz Iranu.
Szalabi za rządów Saddama Husajna przebywał na Zachodzie i kierował tam opozycyjnym Irackim Kongresem Narodowym (INC). Był głównym dostarczycielem informacji dla Amerykanów o domniemanej irackiej broni masowego rażenia.