Sądowe disco polo Danuty Hojarskiej
Przed Sądem Rejonowym w Elblągu rozpoczął się we wtorek proces posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej. Jest ona oskarżona o fałszowanie dokumentów. Proces jest jawny.
W trakcie rozprawy sąd zarządził krótką przerwę. Wnioskował o to obrońca mec. Henryk Dzido. Domaga się on, by w tej sprawie orzekał inny sąd, ponieważ, jak uważa Dzido, elbląski jest w tej sprawie poszkodowanym.
Ten sąd wydał zezwolenie na widzenie z synem i nie może on orzekać w sprawie, w której jest pokrzywdzony przecież. Dlatego proces powinien toczyć się przed innym sądem - powiedział Dzido.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu oskarżyła Hojarską o to, że dopuściła się sfałszowania przepustki na widzenie z synem Łukaszem, który przebywał w areszcie za wymuszenia rozbójnicze. W tej samej sprawie (fałszowanie dokumentów) skazany został wcześniej nieżyjący już mąż posłanki. Ryszardowi Hojarskiemu sąd wymierzył karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata.
Mec. Dzido, zanim złożył wniosek o wyłączenie elbląskiego sądu z prowadzenia tej sprawy, wcześniej wnioskował o całkowite jej umorzenie. Argumentował, iż Hojarska przyznała się, że odbiła na ksero przepustkę na widzenie z synem, tłumacząc przy tym, że to nie było sfałszowanie.
Hojarska przeprosiła sąd, ale ten uznał, że w tej sprawie grozi jej do 5 lat więzienia, a nie do 3, a tylko wtedy możliwe byłoby umorzenie sprawy.
Przed rozpoczęciem rozprawy w Elblągu Samoobrona urządziła pikietę. Z ustawionych na parkingu przed sądem głośników członkowie Samoobrony puszczają muzykę disco polo. W sądzie pojawił się też przewodniczący partii Andrzej Lepper.
Podczas zarządzonej krótkiej przerwy w sądzie Lepper wyszedł do zgromadzonych obok sądu ludzi. Mówił o niesprawiedliwości w kraju; o tym, że wielu ludzi nie stać na wykupywanie leków a także o korupcji. (an)