Sąd zbada decyzję Tuska o odwołaniu Kamińskiego z CBA
Mariusz Kamiński zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie decyzję premiera Donalda Tuska o odwołaniu go z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
22.02.2010 | aktual.: 22.02.2010 17:21
WSA zwrócił się już do kancelarii premiera o akta sprawy; po ich wpłynięciu zostanie ustalony termin rozprawy. W sądzie tym czeka już na rozpoznanie inna skarga Kamińskiego - o wydanie mu przez CBA świadectwa służby w CBA (twierdzi on, że nie jest funkcjonariuszem CBA; Biuro uważa inaczej). Sądy administracyjne badają formalną zgodność z prawem decyzji wydawanych przez organa władzy.
Tusk odwołał Kamińskiego 13 października 2009 r. Zarzucił mu m.in., że w kontekście tzw. afery hazardowej wykorzystał Biuro do celów politycznych oraz posługiwał się insynuacją i kłamstwem. Zgodnie z przepisami mógł go odwołać po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych i sejmowej speckomisji. Dwa ostatnie organy zaopiniowały pozytywnie wniosek Tuska. Natomiast prezydent Lech Kaczyński, przed odwołaniem szefa CBA, nie wydał pisemnej opinii; w mediach zapowiedział jednak, że będzie ona negatywna.
Po odwołaniu Kamińskiego opinię L.Kaczyńskiego zamieszczono na stronie internetowej prezydenta z adnotacją, że jest to dokument, który "miał być wysłany do Donalda Tuska". Prezydent ocenił w niej, że wniosek o odwołanie Kamińskiego jest bezpodstawny i może być związany z wykrytymi przez Biuro "nieprawidłowościami w działaniach osób piastujących kierownicze stanowiska państwowe". Podkreślił również, że premier nie wskazał "żadnej z przesłanek", które są wymienione w ustawie o CBA jako podstawa odwołania szefa Biura.
Tusk replikował, że "nie jest to opinia, o którą występował". - Nie mówię o treści, ale o charakterze tej opinii - podkreślił. Zdaniem premiera, prezydent pozwolił sobie formułować opinie na jego temat, a nie o wniosku o odwołanie szefa CBA. - To pokazuje, że prezydent nie był zainteresowany wyrażeniem rzetelnej i szybkiej opinii na temat wniosku. Nie jestem zdziwiony - dodał Tusk.
W grudniu 2009 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście odmówiła wszczęcia śledztwa ws. domniemanego niedopełnienia obowiązków przez Tuska przy odwołaniu Kamińskiego. Uznała, że szef rządu nie złamał prawa. Decyzja jest prawomocna. Zawiadomienie w tej sprawie złożył europoseł PiS Marek Migalski, według którego premier mógł nie dopełnić obowiązków przez to, że odwołując Kamińskiego nie poczekał na opinię prezydenta
Od odwołania Kamińskiego trwa też spór o to, czy jest on nadal funkcjonariuszem Biura, czy też nie. Kamiński twierdzi, że funkcjonariuszem nie jest od chwili, gdy został odwołany przez premiera. Zażądał wydania mu świadectwa służby. - Odpowiedzią było to, że wysłano mi pensję na konto, którą odesłałem do CBA - mówił Kamiński. Według CBA został on odwołany z funkcji szefa, ale nie zwolniony z CBA. O tym, że był funkcjonariuszem Biura, świadczyć ma m.in. fakt, że posiadał służbową broń i nie były za niego odprowadzane składki ZUS.
W październiku 2009 r. nowy szef CBA Paweł Wojtunik zawiesił Kamińskiego - jako funkcjonariusza CBA - w pełnionych obowiązkach. Ta decyzja miała związek z zarzutami, jakie Kamińskiemu postawiła wtedy rzeszowska prokuratura. W połowie stycznia br., po upływie trzymiesięcznego terminu zawieszenia, Wojtunik podjął decyzję o nieprzedłużeniu zawieszenia i przeniesieniu go do "grupy stanowisk tymczasowych". - Zarzuty wobec mnie są bezprawne; wszystkie działania CBA były legalne; prokuratura przed sądem się ośmieszy - mówił Kamiński.