PolskaSąd uznał apelację PiS od wyroku ws. prywatyzacji szpitali

Sąd uznał apelację PiS od wyroku ws. prywatyzacji szpitali

Sąd Apelacyjny częściowo uchylił postanowienie Sądu Okręgowego, który nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu sprostowanie wypowiedzi o tym, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była sprywatyzowana. Poinformowała o tym rzeczniczka SA Barbara Trębska.
Sprawa Komorowski-Kaczyński zostanie ponownie rozpoznana przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd apelacyjny uznał, że Kaczyński powinien być w tej sprawie przesłuchany, a jego zeznania traktowane jako dowód w sprawie.

Sąd uznał apelację PiS od wyroku ws. prywatyzacji szpitali
Źródło zdjęć: © PAP

Sąd Apelacyjny rozpatrzył zażalenie pełnomocników Jarosława Kaczyńskiego na środową decyzję sądu pierwszej instancji. Sąd okręgowy orzekł wtedy, że Komorowski nie musi przepraszać Kaczyńskiego za zarzucenie mu kłamstwa w sprawie wypowiedzi, w której szef PiS zarzucał marszałkowi Sejmu, że chce prywatyzacji służby zdrowia.

Kaczyński został pozwany przez komitet Komorowskiego za wypowiedź podczas wiecu w Lublinie, gdzie mówił m.in. o prywatyzacji służby zdrowia, której - według niego - chce Komorowski.

Zdaniem sądu apelacyjnego w pierwszej instancji niesłusznie oddalony został wniosek dowodowy w postaci przesłuchania Kaczyńskiego. - Spór między kandydatami dotyczy prawdziwości wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a także podstaw faktycznych do takiej, a nie innej wypowiedzi - zwracała uwagę rzeczniczka SA Barbara Trębska.

Jak podkreślała, kłamstwo to podawanie nieprawdy świadomie. Tłumaczyła, że czym innym jest mówienie nieprawdy, kiedy jesteśmy przekonani, że wiemy, co mówimy i według nas przedstawiamy prawdę. - Wtedy nie mówimy o kłamstwie, bo kłamstwo jest takim kwalifikowanym podawaniem nieprawdy i w związku z tym najlepszym dowodem są zeznania osoby, od której dane wypowiedzi pochodzą, a więc w tym przypadku Jarosława Kaczyńskiego - mówiła Trębska.

W konsekwencji - jak podkreśliła - dowód w postaci przesłuchania prezesa PiS powinien być przeprowadzony.

"Stwierdzenie o Komorowskim - przedwczesne"

W ocenie Sądu Apelacyjnego stwierdzenie, iż nic nie zmieniło się w poglądach Bronisław Komorowski i wciąż nie chce on, by służba zdrowia była sprywatyzowana, jest przedwczesne. Decyzję SA przedstawiła sędzia Barbara Trębska.

Przedstawiła ona decyzję SA w sprawie zażalenia komitetu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego na środowe orzeczenie Sądu Okręgowego, który nakazał kandydatowi PiS w wyborach prezydenckich przeproszenie Komorowskiego za stwierdzenie, że chce on, by służba zdrowia była sprywatyzowana.

Trębska podkreśliła, że Sąd Okręgowy, ustalając, że Komorowski nie opowiada się za sprywatyzowaniem służby zdrowia, oparł się m.in. na orzeczeniu z października 2007. Zostało wówczas ustalone, że w programie PO nie ma prywatyzacji - jest przekazanie zarządzania szpitalami samorządom; Sąd Okręgowy prześledził też publiczne wypowiedzi Komorowskiego i jego program wyborczy.

- W ocenie Sądu Apelacyjnego takie stanowisko, czyli że od 17 października 2007 nic się w tym zakresie - poglądów PO i jej kandydata Bronisława Komorowskiego - nie zmieniło, jest przedwczesne - zaznaczyła Trębska.

Podkreśliła, że Jarosław Kaczyński złożył dowody, które miały zaświadczać, że od października 2007 stanowisko to uległo zmianie i zarówno PO, jak i Bronisław Komorowski są za prywatyzacją służby zdrowia.

Sąd Apelacyjny uważa, że należy przeprowadzić dowody, które oddalił Sąd Okręgowy - powiedziała sędzia Trębska. Wymieniła: ustawę o zakładach opieki zdrowotnej, proponowane przez PO poprawki do niej, sprawozdania z posiedzeń Sejmu dotyczące tego projektu ustawy, wydruki z głosowania posłów oraz dowody dotyczące wyników głosowania.

PiS: decyzja sądu napawa nas nadzieją

- Decyzja sądu apelacyjnego napawa nas nadzieją, ale chcielibyśmy, aby problemy służby zdrowia były rozpatrywane w czasie debat, a nie w sali sądowej - powiedział rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz.

- To nas cieszy - powiedział Poncyljusz. Jak dodał, SA uwzględnił zastrzeżenia, o których była mowa w zażaleniu komitetu wyborczego Kaczyńskiego. Chodzi m.in. o to, że sąd pierwszej instancji "nie wziął w ogóle pod uwagę dowodów i zeznania Jarosława Kaczyńskiego".

- Druga instancja uznała, że przy tym całym dyskursie politycznym warto wziąć pod uwagę drugą stronę, a nie tylko stronę marszałka Komorowskiego - powiedział Poncyljusz.

- Liczymy, że sąd (okręgowy) na podstawie dowodów, jakie przedstawili nasi pełnomocnicy, uzna, że była podstawa do takich słów (o tym, że Komorowski chce, by służba zdrowia była sprywatyzowana) - dodał rzecznik sztabu Kaczyńskiego.

PO: czekamy ze spokojem

Rzeczniczka sztabu Bronisława Komorowskiego Małgorzata Kidawa Błońska powiedziała, że bez emocji przyjmuje decyzję sądu apelacyjnego i ze spokojem czeka na ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd okręgowy.

- Nie jest to ocena wyroku sądu okręgowego, ale jedynie sposobu procedowania, dlatego spokojnie i bez emocji czekamy na ponowne rozpatrzenie sprawy - powiedziała Kidawa-Błońska.

Jak dodała, nie obawia się, że decyzja sądu apelacyjnego będzie miała jakikolwiek wpływ na wynik wyborów. - Sąd Apelacyjny nie podważył wyroku, a jedynie kwestie proceduralne - powiedziała Kidawa-Błońska.

- Prawda zwycięży. Nie teraz, to w poniedziałek - skomentował decyzję sądu apelacyjnego szef sztabu Komorowskiego, Sławomir Nowak.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)