Sąd ujawnił dane osobowe sądeckiego znachora
Dane osobowe sądeckiego znachora są już jawne. Sąd w Nowym Sączu nie uwzględnił dziś zażalenia obrońcy Marka Haslika na upublicznienie jego nazwiska. Wnioskowała o to prokuratura z uwagi na ważny interes społeczny. - Uznaliśmy, że skoro do tego człowieka przychodziły setki ludzi na tak zwane leczenie, należy ogłosić te dane, by ludzie korzystający mogli się zgłaszać do nas - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Kosmaty z prokuratury apelacyjnej w Krakowie.
Mężczyzna, podający się za uzdrowiciela miał udzielać rad w leczeniu półrocznej Magdy z Brzeznej. Dziecko zmarło w kwietniu z głodu i wycieńczenia.
- Podzieliśmy stanowisko prokuratury, że ujawnienie danych może być pomocne w toczącym się postępowaniu - mówi Zbigniew Krupa z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Jak tłumaczy prokurator, sąd słusznie powołał się na możliwość rozszerzenia postępowania na wątki związane z udzielaniem świadczeń medycznych innym, nie ustalonym jeszcze osobom. - To może przyczynić się do tego, że nowi pokrzywdzeni czy świadkowie zgłoszą się do organów ścigania - dodaje sędzia Zbigniew Krupa.
- Marek Haslik z ulicy Radzieckiej w Nowym Sączu, przyjmował ludzi, twierdząc, że ma nadzwyczajne właściwości. Chodziło o zioła i modlitwy. Teraz szukamy ludzi, którzy mu płacili za to i będziemy mogli rozszerzyć zarzuty m.in. z ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Kosmaty z prokuratury apelacyjnej w Krakowie.
- W czasie postępowania przygotowawczego prawo pozwala na upublicznienie wizerunku. My uznaliśmy, że skoro do tego człowieka przychodziły setki ludzi na tak zwane leczenie, należy ogłosić te dane, by ludzie korzystający mogli się zgłaszać do nas - mówi Kosmaty.
- Rodzice w dniu zgonu dziecka najpierw je zawieźli do znachora, ten stwierdził, że nic nie da się zrobić i "widocznie Bóg tak chciał". Dopiero wtedy zadzwonili po pogotowie – Kosmaty opisuje okoliczności śmierci dziecka.
Marek Haslik przebywa w tymczasowym areszcie. Mężczyźnie postawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy kierowania rodzicami Magdy w sposób, który doprowadził do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Drugi dotyczy świadczenia usług medycznych bez uprawnień i za pieniądze. Znachor odmawia składania wyjaśnień i nie przyznaje się do winy.