Sąd: terrorysta z Biesłana winny!
Sąd Najwyższy Osetii Północnej, republiki na północnym Kaukazie, uznał Nurpaszę Kułajewa - jedynego schwytanego uczestnika ataku na szkołę w Biesłanie we wrześniu roku 2004 - za winnego wszystkich zarzucanych mu przestępstw.
16.05.2006 | aktual.: 16.05.2006 11:52
W wyniku ataku zginęło 331 osób, w tym 186 dzieci.
Sąd we Władykaukazie przystąpił do ogłaszania wyroku w procesie Kułajewa. Zastępca prokuratora generalnego Rosji Nikołaj Szepiel oskarżył go m.in. o terroryzm, bandytyzm, wzięcie zakładników oraz zabójstwa i zażądał kary śmierci.
W Rosji od roku 1996 obowiązuje moratorium na karę śmierci. Zostało wprowadzone, gdy Rosja została członkiem Rady Europy. Wielu Rosjan domaga się przywrócenia najwyższej kary.
Jest ona wciąż obecna w kodeksie karnym i teoretycznie może być orzekana. Zgodnie z werdyktem Sądu Konstytucyjnego FR, mogą ją jednak wymierzać tylko sądy przysięgłych. Sąd we Władykaukazie nie jest sądem przysięgłych.
Oczekuje się, że ogłaszanie wyroku może zająć kilka dni. Proces Kułajewa rozpoczął się dokładnie przed rokiem - 17 maja 2005 roku.
1 września 2004 roku kaukascy terroryści zajęli Szkołę Podstawową nr 1 w Biesłanie, biorąc 1127 zakładników, głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystej inauguracji roku szkolnego. 3 września siły specjalne wzięły budynek szturmem. Zginęło 318 zakładników, w tym 186 dzieci.
Do zorganizowania ataku na biesłańską szkołę przyznał się Szamil Basajew, radykalny czeczeński dowódca polowy, uważany w Rosji za terrorystę nr 1.
Okoliczności dramatu badała m.in. federalna komisja, utworzona przez Radę Federacji i Dumę Państwową, dwie izby parlamentu Rosji. Uznała ona, że atakowi można było zapobiec, gdyby zostało wykonane rozporządzenie MSW o wzmocnieniu ochrony szkół. Z kolei republikańska komisja, powołana przez władze Osetii Północnej, wytknęła niekompetencję służbom specjalnym.
Rodziny ofiar uważają, że do tragedii doprowadziły zaniedbania ze strony władz - zarówno republikańskich, jak i federalnych. Ich zdaniem, ukarani powinni zostać także członkowie utworzonego wówczas sztabu antykryzysowego.
Wśród winnych tragedii wymieniają również prezydenta Władimira Putina, który - ich zdaniem - nie potrafił zagwarantować bezpieczeństwa własnym obywatelom.
Jerzy Malczyk