PolskaSąd skierował Brunona K. na obserwację psychiatryczną

Sąd skierował Brunona K. na obserwację psychiatryczną

Krakowski sąd skierował podejrzanego o planowanie zamachu bombowego Brunona K. na obserwację psychiatryczną w szpitalu specjalistycznym im. J. Babińskiego.

Sąd skierował Brunona K. na obserwację psychiatryczną
Źródło zdjęć: © Robert Kulig

26.03.2013 | aktual.: 26.03.2013 13:51

Z wnioskiem o skierowanie podejrzanego do zakładu leczniczego celem przeprowadzenia badania psychiatrycznego połączonego z obserwacją sądowo-psychiatryczną zwróciła się do sądu krakowska prokuratura apelacyjna. Prokuratura nie podawała informacji o szczegółach dotyczących takiego wniosku, powołując się na dobro postępowania.

Na dobro postępowania powołał się również sąd, wyłączając jawność posiedzenia. Dziennikarze mogli jedynie wysłuchać sentencji postanowienia - jego uzasadnienie również odbyło się za zamkniętymi drzwiami.

Jak wyjaśnił rzecznik PA prok. Piotr Kosmaty, według przepisów prokurator prowadzący śledztwo może - jeżeli uzna, że zachodzi taka potrzeba - zarządzić przebadanie podejrzanego przez biegłych lekarzy. - Jeżeli lekarze stwierdzą, iż nie mogą wydać opinii o stanie zdrowia psychicznego podejrzanego bez obserwacji psychiatrycznej, prokurator występuje do sądu z wnioskiem o skierowanie podejrzanego na obserwację - powiedział prok. Kosmaty.

- Nie będziemy składać zażalenia na to postanowienie. Nie sprzeciwiał mu się także pan Brunon K. - powiedziała po posiedzeniu mec. Anna Kobińska.

- Wniosek o przeprowadzenie badań psychiatrycznych był wnioskiem podjętym z urzędu, co może sugerować, że podjęliśmy wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego podejrzanego na podstawie przeprowadzonych z jego udziałem czynności - powiedział dziennikarzom prowadzący śledztwo w tej sprawie prok. Mariusz Krasoń.

Wyjaśnił także, że "biegli wnioskowali o badanie psychiatryczne połączone z obserwacją sądowo-psychiatryczną ponieważ stwierdzili, że po badaniu ambulatoryjnym nie są w stanie wydać kompleksowej opinii co do stanu zdrowia podejrzanego i mają wątpliwości".

- Jeżeli biegli stwierdzą całkowicie zniesioną poczytalność podejrzanego, wtedy decyzją prokuratury będzie najprawdopodobniej umorzenie postępowania i skierowanie wniosku o detencję (przymusowe osadzenie w szpitalu psychiatrycznym osoby, która popełniła czyn zabroniony, ale została uniewinniona ze względu na dokonanie tego czynu w stanie zniesionej poczytalności - red.). Ale w tym momencie jest zbyt wcześnie, żeby wypowiadać się w tym zakresie - wyjaśnił prok. Krasoń.

Poinformował, że prokuratura nie dysponuje jeszcze wszystkimi zleconymi opiniami, i że "w szpitalu Babińskiego jest odpowiednio zabezpieczony oddział obserwacji sądowej".

Brunon K. został zatrzymany 9 listopada ub. r.; postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Na wniosek prokuratury został aresztowany na trzy miesiące. 7 lutego sąd przedłużył mu areszt o trzy miesiące.

Według śledczych, były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie 45-letni Brunon K. zamierzał zdetonować w pobliżu sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w sejmie projektu budżetu.

W śledztwie Brunon K. przyznał się do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji. Nie przyznał się do przygotowywania zamachu; podał, że działał pod wpływem inspiracji innej osoby, co prokuratura określa jako jego własną linię obrony. Jak podała prokuratura, osoba ta podczas przesłuchania zaprzeczyła, by pełniła taką rolę.

W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, kilkanaście sztuk broni palnej i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne i książki o tematyce pirotechnicznej. Większość materiałów wybuchowych została dopiero zamówiona i Brunon K. jeszcze nimi nie dysponował.

W połowie lutego br. prokuratura potwierdziła, że zidentyfikowano szczątki teściowej Brunona K. Kobieta, ostatni raz widziana na przełomie 2011 i 2012 roku, miała być przesłuchana w śledztwie dotyczącym Brunona K. Jej dom pod Wieliczką przeszukała ABW, znalazła tam ślady jej krwi. Pod koniec 2012 r. prokuratura zawiadomiła policję o potrzebie poszukiwania zaginionej.

Zaginięcie kobiety zgłosiła wówczas także jej rodzina. W wyniku badań szczątków znalezionych w kwietniu 2012 r. w Czajowicach na obrzeżach Ojcowskiego Parku Narodowego ustalono, że należały do poszukiwanej Julity K. Odrębne śledztwo w sprawie zabójstwa kobiety prowadzi jedna z prokuratur, podległych Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)