Trwa ładowanie...
14-08-2015 08:50

Sąd odwoławczy w Białymstoku rozstrzygnie o granicach obowiązku udzielenia pomocy

Sąd Okręgowy w Białymstoku będzie musiał rozstrzygnąć, czy ochroniarzom klubu nocnego właściwie przypisano odpowiedzialność za nieudzielenie pomocy osobie przez ową ochronę poszkodowanej. Sąd pierwszej instancji skazał ich na kary więzienia w zawieszeniu.

Sąd odwoławczy w Białymstoku rozstrzygnie o granicach obowiązku udzielenia pomocyŹródło: WP.PL, fot: Przemysław Jach
d4f6vss
d4f6vss

To ostatni wątek głośnej sprawy pobicia 24-letniego mężczyzny przed jednym z nocnych klubów przy ul. Lipowej w centrum Białegostoku, do czego doszło w kwietniu 2012 roku. Uderzony ręką w twarz przez jednego z ochroniarzy chłopak, którego ochrona nie chciała wpuścić do środka, upadł, uderzając głową o kamienne płyty. Stracił przytomność, zmarł w szpitalu.

Głównego oskarżonego sąd skazał już prawomocnie za nieumyślne spowodowanie śmierci na 3,5 roku więzienia, ma on też zapłacić rodzinie zmarłego w sumie 44,6 tys. zł, jako częściowe odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Kolejnych siedmiu pracowników ochrony tego klubu sąd uniewinnił jednak od zarzutu nieudzielenia pomocy nieprzytomnemu chłopakowi, ale pięciu z nich skazał za pobicie, jeszcze wewnątrz lokalu, brata 24-latka. Kary w tym przypadku, to od 3 do 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2-3 lata oraz po 1-4,5 tys. zł grzywny.

Rozpoznając apelacje Sąd Okręgowy w Białymstoku nakazał rejonowemu ponowne zajęcie się wątkiem nieudzielenia pomocy. W ponownym procesie sąd rejonowy uznał, iż sześciu ochroniarzy (obecnie są już byłymi pracownikami ochrony klubu nocnego - PAP) było zobowiązanych do udzielenia poszkodowanemu pomocy. Skazał ich na kary od 3 do 6 miesięcy więzienia, zawieszając ich wykonanie na dwa lata. Siódmą osobę uniewinnił.

d4f6vss

Sąd rejonowy przyjął, iż cała szóstka skazanych, choć miała taką możliwość, nie udzieliła nieprzytomnemu żadnej pomocy, a mogła to zrobić bez narażenia siebie czy innych osób na niebezpieczeństwo. Sąd zastrzegł też, odnosząc się do linii obrony oskarżonych, iż przekonanie o tym, że np. ktoś inny zadzwonił już na pogotowie, nie zwalnia z obowiązku udzielenia pomocy.

Sąd uzasadniał, że takim działaniem mogło być np. przeniesienie pokrzywdzonego z ulicy do lokalu, położenie go w jakimś ustronnym miejscu i monitorowanie jego stanu.

Apelacja złożyli obrońcy trzech oskarżonych, wobec pozostałych ochroniarzy wyroki są już prawomocne.

Jak poinformował sędzia Wiesław Żywolewski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Białymstoku, obrońcy chcą uniewinnienia ich klientów, ewentualnie uchylenia wyroków skazujących i zwrotu sprawy sądowi rejonowemu.

d4f6vss

Adwokaci m.in. argumentują, iż sąd pierwszej instancji niewłaściwie zastosował przepisy Kodeksu karnego dotyczące obowiązku udzielenia pomocy. W ich ocenie, oskarżeni nie mogli takiej pomocy udzielić bez narażenia siebie na niebezpieczeństwo, bo - w ocenie obrońców - atakowani byli przez agresywnie się zachowujących bliskich i znajomych pokrzywdzonego.

Pojawił się też argument, iż nie było jednoznacznie wiadomo, czy mężczyzna potrzebuje pomocy, bo - jak pisze jeden z adwokatów - nie było wiadomo, z jakiego powodu upadł. Drugi argumentuje, że jego klient nie widział samego momentu uderzenia i nie wiedział, z jakiego powodu mężczyzna leży przed drzwiami wejściowymi do klubu. Adwokaci uważają też, że sąd rejonowy w sposób dowolny oceniał zeznania świadków i wyjaśnienia oskarżonych.

d4f6vss
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4f6vss
Więcej tematów