Sąd odrzucił pozew zbiorowy ws. katastrofy hali MTK
Warszawski sąd okręgowy odrzucił pozew zbiorowy złożony przez część poszkodowanych w katastrofie hali MTK w Katowicach w 2006 r. Pozew złożony przez grupę 16 osób - zdaniem sądu - w świetle ustawy nie był dopuszczalny. Będzie od wołanie do sądu apelacyjnego.
Sąd wskazał, uzasadniając swą decyzję o odrzuceniu, że zgodnie z ustawą w postępowaniu grupowym nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych, jak de facto - według sądu - było w przypadku tego pozwu.
- Dzisiejsze posiedzenie dotyczyło wyłącznie przesądzenia, czy sprawa może być rozpoznana w postępowaniu grupowym, natomiast sąd w żadnym razie nie wypowiedział się dzisiaj na temat zasadności roszczeń zgłaszanych przez członków grupy przeciwko Skarbowi Państwa i tego orzeczenia w żadnym razie w ten sposób odczytywać nie należy - zastrzegł sędzia Tomasz Wojciechowski.
Mec. Adam Car, reprezentujący poszkodowanych, domagał się w pozwie uznania, że za tragedię odpowiedzialny jest Skarb Państwa. Korzystny wyrok umożliwiłby później poszkodowanym dochodzenie roszczeń. Pełnomocnik wskazywał, że sprawa w pozwie zbiorowym dotyczy jedynie "ustalenia odpowiedzialności" państwa w związku z katastrofą.
Orzeczenie sądu jest nieprawomocne, mec. Car zapowiedział złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego. W jego ocenie piątkowe orzeczenie nie oznacza, że sprawa jest przegrana.
Hala MTK zawaliła się 28 stycznia 2006 r., w pawilonie odbywały się wtedy międzynarodowe targi gołębi pocztowych. Pod zawalonym dachem zginęło 65 osób, a spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W dniu katastrofy na dachu hali zalegała gruba warstwa śniegu.
Jak mówił sędzia Wojciechowski, "ustalenie jest traktowane jako jeden ze środków ochrony dóbr osobistych i z tego punktu widzenia również żądanie ustalenia musiało być weryfikowane w kontekście ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym". Natomiast, jak przypomniał, już w pierwszym artykule tej ustawy znajduje się zapis, że "ustawa ma zastosowanie w sprawach o roszczenia o ochronę konsumentów, z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych, z wyjątkiem roszczeń o ochronę dóbr osobistych".
Sędzia przyznał, że niektórzy spośród 16 osób składających pozew zgłosili roszczenia dotyczące spraw majątkowych, niezaliczających się do ochrony dóbr osobistych. - Takich osób w całej grupie było jednak pięć, jest to więc liczba niedostateczna na prowadzenie postępowania grupowego - mówił sędzia Wojciechowski. Postępowanie grupowe może dotyczyć zgodnych z ustawą roszczeń co najmniej dziesięciu osób, nie było więc możliwe - jak dodał sędzia - wyłączenie ze sprawy roszczeń tych pięciu osób i kontynuowanie sprawy tylko w tym zakresie.
Sędzia przyznał jednak, że "sprawa niniejsza ma charakter precedensowy, ponieważ brak jest orzecznictwa ustalającego zakres postępowania grupowego". Ustawa wprowadzająca możliwość składania pozwów zbiorowych weszła w życie w połowie ubiegłego roku, do tej pory do sądów trafiło niewiele tego typu spraw, wszystkie są na wstępnych etapach.
Reprezentujący Prokuratorię Generalną mec. Wojciech Dachowski powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu orzeczenia, że sąd tylko rozstrzygnął, iż sprawa nie może być rozpatrywana w postępowaniu grupowym. - Osoby, które są poszkodowane, jeśli orzeczenie się uprawomocni, będą mogły dochodzić swych żądań przed sądami indywidualnie - zaznaczył.
Od dnia katastrofy do sądów w Katowicach i Chorzowie wpłynęły już dziesiątki indywidualnych spraw o odszkodowania. Łączna kwota zgłoszonych roszczeń sięgała kilkudziesięciu milionów złotych. Niektóre sprawy zakończyły się wyrokami, niewielka część ugodami, inne ciągle są w toku. - Odpowiedzialność Skarbu Państwa w ramach tej katastrofy jest dość skomplikowanym zagadnieniem prawnym, które także ostatecznie nie zostało rozstrzygnięte przez sądy - powiedział mec. Dachowski.
W chorzowskim sądzie złożono ponad 100 tzw. zawezwań do próby ugodowej, żadna nie zakończyła się zawarciem ugody. Zawezwanie przerywa jednak okres przedawnienia, więc poszkodowani mają jeszcze czas na wytoczenie powództwa. W zakończonych sprawach sądy zwykle przychylały się do roszczeń, choć zasądzały odszkodowania, zadośćuczynienia i renty w niższej kwocie, niż domagali się poszkodowani - od kilku do kilkuset tys. zł.
Poszkodowani początkowo kierowali roszczenia pod adresem spółki MTK, ale później także do Skarbu Państwa, podkreślając, że jest on samoistnym posiadaczem terenu, na którym stała hala (MTK są tylko dzierżawcą terenu). Wskazywali też na zaniedbania władzy publicznej w zakresie nadzoru budowlanego, które, ich zdaniem, przyczyniły się do katastrofy.
W 2008 r. zapadł pierwszy prawomocny wyrok, w którym najpierw chorzowski, a później katowicki sąd zdecydował, że 8 tys. zł odszkodowania jednemu z rannych w katastrofie powinna wypłacić nie spółka MTK, ale właśnie państwo. Wyrok w tamtym procesie stał się jednym z argumentów reprezentantów innych pokrzywdzonych, którzy uważają, że w tej sytuacji Skarb Państwa powinien porozumieć się z poszkodowanymi.
Proces karny w sprawie katastrofy toczy się przed katowickim sądem okręgowym. Odpowiadają w nim m.in. dawni szefowie spółki MTK i projektanci hali. Według prokuratury, na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem.
Ustawa wprowadzająca pozwy zbiorowe weszła w życie w połowie lipca zeszłego roku. Zbiorowe powództwo powinien złożyć reprezentant grupy. Ze względu na rangę spraw rozpatrywanych w nowym typie postępowania mogą być one prowadzone jedynie przed sądami okręgowymi i rozpoznawane w składzie trzech sędziów zawodowych.