Sąd odrzucił pozew Bieleckiego wobec Janusza Palikota
Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił pozew Jana Krzysztofa Bieleckiego wobec Janusza Palikota za sugestię, że mógł on wiedzieć o planach rządu wprowadzenia podatku od kopalin i wykorzystać to do spekulacji na giełdzie. Bielecki odwoła się od tej decyzji.
Sąd uwzględnił wniosek Palikota i uznał, że ta jego wypowiedź podlega ochronie immunitetu, którego w tej sprawie mu nie uchylono. Pełnomocnik Bieleckiego, mec. Roman Giertych, zapowiada odwołanie. Gdyby nie odniosło ono skutku, po konsultacji z Bieleckim zapowiedział wystąpienie do sejmu o uchylenie immunitetu Palikota.
W procesie o ochronę dóbr osobistych wytoczonym przez Bieleckiego pozostał drugi pozwany - Ruch Palikota.
Przyczyną procesu były wypowiedzi Palikota po expose premiera Donalda Tuska z listopada 2011 r., kiedy zapowiedział on podatek od wydobycia surowców, m.in. miedzi i srebra. Po tej zapowiedzi wartość akcji KGHM gwałtownie spadła.
Palikot mówił wówczas na konferencji prasowej RP, że jeśli Bielecki - szef Rady Gospodarczej przy premierze - wiedział o planach rządu w sprawie podatku i wykorzystał tę wiedzę, to "być może mamy do czynienia z największym skandalem w tym zakresie w ciągu całego tego roku". Dodał, że "osoba wpływowa, mająca kontakty w środowisku giełdy i inwestorów, przedsiębiorstw znajdujących się na giełdzie, dysponująca taką wiedzą, to jest odbezpieczona bomba".
Bielecki nazwał wtedy wypowiedzi Palikota kłamstwem. Jak podkreślał, mówienie, że czyjaś wiedza o planach rządu musi oznaczać jej wykorzystanie dla własnej korzyści, to pomówienie. - Jeżeli pan Palikot nie ma dowodów lub choćby przesłanek na to, że ktoś odniósł korzyści albo złamał prawo, to nie powinien formułować pomówień. To zresztą nie po raz pierwszy, kiedy pan Palikot publicznie wypowiada szkalujące uwagi na temat innych osób na podstawie swoich wyobrażeń i plotek - dodał. W swym pozwie domagał się od pozwanych przeprosin w TVN, TVP i Polsacie oraz w prasie.
Palikot wniósł o odrzucenie pozwu co do siebie - bez jego merytorycznego badania - wobec tzw. negatywnej przesłanki procesowej, czyli nieuchylenia immunitetu poselskiego.
Sąd uznał, że tę wypowiedź Palikota faktycznie chroni immunitet, gdyż dotyczyła ona "bieżącej pracy sejmu". Sędzia Halina Plasota w uzasadnieniu postanowienia powiedziała, że sąd pojmuje immunitet wąsko - nie jako ochronę każdej wypowiedzi każdego z parlamentarzystów, ale jako "ochronę parlamentu jako całości". - I właśnie w tej tonacji sąd odbiera wypowiedź pozwanego - dodała sędzia.
Podkreśliła, że wcześniej o spadek kursu KGHM pytał premiera poseł PiS, po czym Tusk wyjaśniał, iż ruch na akcjach KGHM odnotowano dopiero po jego deklaracji. Sędzia przypomniała, że wówczas Ruch Palikota zwołał konferencję prasową, na której zadano - jak powiedziała - "rzeczywiście ostre pytania z podaniem nazwiska powoda". - To się wszystko wiąże - dodała.
Sędzia zaznaczyła, że nie ma przeszkód, aby powód - jeśli ta decyzja by się utrzymała - wystąpił o uchylenie immunitetu Palikota. Mec. Giertych zapowiedział, że taka jest wola jego klienta - jeśli Sąd Apelacyjny nie uchyli decyzji SO. - Jest ona nie do zaakceptowania, bo oznaczałaby swoisty parasol ochronny dla posłów - oświadczył. W sądzie nie było pełnomocnika Palikota.
Według Komisji Nadzoru Finansowego w okresie poprzedzającym expose nie było nieprawidłowości w obrocie akcjami KGHM. "Wstępna analiza nie wskazuje, aby przed ogłoszeniem przez Prezesa Rady Ministrów planowanych zmian w opłatach eksploatacyjnych od kopalin miało miejsce wykorzystanie tej informacji w obrocie giełdowym" - podała wtedy KNF.