PolskaSąd odroczył rozprawę Kiszczaka

Sąd odroczył rozprawę Kiszczaka

Gen. Czesław Kiszczak miał w zeszłym tygodniu okulistyczny zabieg operacyjny i musi pozostawać w domu. Z tego powodu z wokandy spadł proces b. szefa MSW, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek" w 1981 r.

02.03.2010 | aktual.: 02.03.2010 12:03

Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces do 17 marca. Obrońca mec. Grzegorz Majewski powiedział sądowi, że nie ma pewności, czy jego klient wtedy się stawi. Sąd wyznaczył kolejne terminy sprawy do czerwca br. Pełnomocnik górników z "Wujka" mec. Maciej Bednarkiewicz powiedział, że ma nadzieję na wydanie wyroku jeszcze przed wakacjami.

Sąd zarządził też ponowne badania 84-letniego Kiszczaka przez kilku specjalistów, by uznali, czy może brać on udział w procesie, a jeśli tak, to jak długo dziennie. Według wcześniejszych zaleceń lekarzy, Kiszczak może brać udział w rozprawie nie dłużej niż dwie godziny dziennie. On sam mówił wcześniej sądowi, że ostatnio jego zdrowie pogorszyło się i "czuje się słabo". Jego obrońca mec. Grzegorz Majewski złożył w lutym sądowi wniosek o nowe badania lekarskie swego klienta przez internistę, kardiologa, neurochirurga, urologa, okulistę i otolaryngologa.

W lutym br. ruszył czwarty proces Kiszczaka. Według katowickiej prokuratury umyślnie sprowadził on "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".

Podsądny nie przyznał się do tych zarzutów. - Oskarżenia nadal nie rozumiem; prawa nie naruszyłem - powiedział Kiszczak. Poprosił prokuraturę o "wycofanie aktu oskarżenia", a sąd - o umorzenie sprawy. Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia. Twierdzi, że nie wydał rozkazu otwarcia ognia do górników, zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Dodał, że strzały jednak padły, a milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej" (Sąd Najwyższy, utrzymując w 2009 r. wyroki skazujące zomowców spod "Wujka", podkreślił, że użyli oni broni bezprawnie, gdyż nie byli w bezpośrednim zwarciu z górnikami, oddawali "mierzone strzały z bezpiecznej odległości", a ich życiu nie groziło niebezpieczeństwo).

Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu złego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców spod "Wujka", w którym zapadły już ostateczne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 do 6 lat więzienia. Pierwszy proces Kiszczaka ruszył przed warszawskim sądem w 1994 r. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie. W trzecim procesie SO w 2008 r. uznał, że karalność nieumyślnego czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. i umorzył proces. W 2009 r. SA uwzględnił apelacje prokuratury i pełnomocników oskarżycieli posiłkowych i nakazał ponowny proces. SA uznał, że nie można mówić o nieumyślnej winie Kiszczaka i dlatego sprawa nie przedawniła się.

Od 2008 r. przed tym samym sądem toczy się proces autorów stanu wojennego, w którym Kiszczak - wraz z Wojciechem Jaruzelskim i Stanisławem Kanią - jest oskarżony o udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", za co grozi mu do 8 lat więzienia.

Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się na teren kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych - w styczniu 1982 r.

W innych procesach z oskarżenia IPN, Kiszczak został uznany przez ten sam sąd za winnego w dwóch sprawach o dyskryminację wyznaniową podległych funkcjonariuszy: wyrzucenia ze służby jednego milicjanta za to, że zawarł ślub kościelny, a innego - bo posłał córkę do pierwszej komunii św. Obie sprawy umorzono zarazem na mocy amnestii z 1989 r. W grudniu 2009 r. pion śledczy IPN zarzucił zaś Kiszczakowi przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Podejrzany nie przyznał się i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)