Sąd odroczył proces posłanki Renaty Beger
Z powodu nieobecności obrońcy Sąd Rejonowy w Pile (Wielkopolskie) odroczył proces posłanki Samoobrony Renaty Beger, oskarżonej o nadużycia przy sporządzaniu list wyborczych. Mecenas Marek Czarnecki nie stawił się w sądzie ze względu na udział w obradach Parlamentu Europejskiego, którego jest członkiem. Oskarżona nie zgodziła się na prowadzenie sprawy pod nieobecność obrońcy.
Sąd postanowił odroczyć proces, a nowy termin wyznaczyć po wymianie korespondencji z mecenasem Czarneckim, który został przez sąd zobowiązany do usprawiedliwienia swojej nieobecności na wtorkowej rozprawie.
Pan mecenas musi wyjaśnić, czy wiedział o tym terminie sesji Parlamentu Europejskiego podczas pierwszej rozprawy w tym procesie. Jeżeli tego nie wyjaśni, to uznamy nieobecność za nieusprawiedliwioną i skierujemy sprawę do Rady Adwokackiej - powiedział sędzia Maciej Płóciennik.
Zdaniem oskarżyciela, prokuratora Lecha Foreckiego, sąd powinien zdyscyplinować obrońcę, aby stawiał się na rozprawach. Jak mecenas ze względu na swoje obowiązki nie może bronić oskarżonej, to ma obowiązek wyznaczyć zastępcę procesowego, nie możemy stwarzać wrażenia, że dla posłów i europosłów jest jakieś inne prawo - powiedział na sali rozpraw prokurator Forecki.
We wtorek jako świadkowie mieli zeznawać m.in. skazany już Ryszard P., który pomagał Renacie Beger fałszować listy poparcia oraz Bolesław Tejkowski - lider Polskiej Wspólnoty Narodowej, partii, która zawiadomiła prokuraturę o popełnionym przez Renatę Beger przestępstwie.
Proces Renaty Beger rozpoczął się w listopadzie. Prokuratura zarzuciła jej, że od czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu i wykorzystała je do rejestracji listy kandydatów. Według prokuratury, bez sfałszowanych podpisów Samoobrona nie mogłaby zarejestrować list w okręgu wyborczym nr 38 w Pile.
Oskarżonej grozi kara do trzech lat więzienia, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat.
Sąd zadecydował też, że proces będzie prowadzony w trybie uproszczonym. Oznacza to, że oskarżona nie musi stawiać się na wszystkich rozprawach, a sąd będzie orzekał w jednoosobowym składzie.
Współoskarżony w tej sprawie rolnik spod Piły Ryszard P. przyznał się do winy i wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożył do Okręgowej Komisji Wyborczej pełnomocnik wyborczy Polskiej Wspólnoty Narodowej. Dane osobowe wykorzystane przy fałszerstwach wyborczych pochodziły z bazy danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Pile. Prokuraturze nie udało się ustalić źródła przecieku danych.