Sąd obejrzy zapis wideo z miejsca zabójstwa Beksińskiego
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie kontynuowany jest proces w sprawie zabójstwa znanego malarza Zdzisława Beksińskiego. Skład sędziowski obejrzy zapis z wizji lokalnej wykonanej na miejscu zbrodni - w mieszkaniu zasztyletowanego w lutym 2005 r. artysty.
22.08.2006 10:40
Oskarżeni o głośne morderstwo malarza to 20-letni Robert K. i 17- letni Łukasz K. Starszy jest synem znajomego Beksińskiego Krzysztofa K., młodszy kuzynem Roberta.
Według prokuratury bezpośrednim zabójcą jest doprowadzony na rozprawę z aresztu Robert K. To on miał prosić artystę o pożyczenie pieniędzy, a potem go zasztyletować. Jego młodszy kuzyn, który odpowiada z wolnej stopy, miał pomóc przeciągnąć zwłoki Beksińskiego na balkon i przetrząsnąć mieszkanie w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Robertowi K. grozi dożywocie, Łukasz K. może spędzić w więzieniu 25 lat.
Proces zbliża się do końca. Jak dowiedziała się PAP od adwokata Roberta K., mec. Franciszka Burdy, po obejrzeniu przez sąd zapisu z wizji lokalnej można spodziewać się mów końcowych obrony i oskarżenia. Najprawdopodobniej zostaną one wygłoszone w czwartek. Wyrok zapadnie najdalej w tydzień od tej daty.
W procesie zeznawały m.in. rodziny oskarżonych. Ojciec Roberta, Krzysztof K. mówił w lipcu, że jego syn był zawsze dzieckiem spokojnym i grzecznym. Tak samo o Łukaszu K. wypowiadała się jego matka i nauczycielki. Zeznały, że Łukasz "był wrażliwy i współczujący".
W lutym 2005 r. Beksiński sam wpuścił do mieszkania swego zabójcę. Robert K. wyjaśniał w śledztwie, że chciał od malarza pożyczyć pieniądze. Był jednak przygotowany na to, że w razie odmowy zabije artystę - zabrał ze sobą nóż. Malarz odmówił pożyczki, zagroził też, że powie o wszystkim ojcu 20-latka - Krzysztofowi K., zaczął do niego dzwonić. Wtedy chłopak pchnął Beksińskiego kilkakrotnie nożem.
W czasie zabójstwa - jak ustaliła prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów - w mieszkaniu nie było Łukasza K.; chłopak czekał przed blokiem. Gdy po morderstwie Robert K. zadzwonił po niego, ten przyszedł i pomógł mu w zacieraniu śladów; m.in. w wyniesieniu zwłok malarza na balkon. Później uciekli razem, kradnąc z mieszkania dwa aparaty fotograficzne i 100 płyt CD - wartości ok. 3 tys. zł.
Robert K. przyznał się w śledztwie do winy. Łukasz K. twierdzi, że pomógł mu ze strachu - kuzyn miał bowiem grozić, że jeśli wszystko się wyda, razem trafią do więzienia.
Beksiński, jeden z najwybitniejszych malarzy współczesnych, urodził się w 1929 r. w Sanoku. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej. Początkowo zajmował się fotografią artystyczną i rysunkiem, a następnie malarstwem i rzeźbą. Pierwszym poważnym sukcesem artystycznym Beksińskiego była wystawa zorganizowana w Warszawie w 1964 r. W latach 70. i 80. stał się popularny zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach całego świata.
Został pochowany w Sanoku, w rodzinnym grobowcu obok zmarłej po ciężkiej chorobie żony Zofii i syna Tomasza, dziennikarza muzycznego i tłumacza, który popełnił samobójstwo w 1999 r.