ŚwiatSąd nakazuje Jukosowi zapłacenie 3,5 mld dolarów

Sąd nakazuje Jukosowi zapłacenie 3,5 mld dolarów


Moskiewski sąd apelacyjny odrzucił skargę koncernu naftowego Jukos nakazując mu zwrot 3,5 mld dolarów, które - jak twierdzą służby podatkowe - pochodzą z niezapłaconych podatków za rok 2000.

Sąd nakazuje Jukosowi zapłacenie 3,5 mld dolarów
Źródło zdjęć: © AFP

18.06.2004 | aktual.: 18.06.2004 10:52

Jukos domagał się cofnięcia majowego wyroku sądu pierwszej instancji, w którym rozprawa także zakończyła się zwycięstwem Ministerstwa ds. Służb Podatkowych. Zdaniem resortu, który zapowiada analogiczne kontrole za lata 2001-2003, Jukos unikał płacenia podatków obchodząc obowiązujące wówczas prawo.

Putin dał nadzieję

W maju koncern ogłosił, że przegranie sprawy może doprowadzić do jego bankructwa, jednak w czwartek wiele nadziei inwestorom i akcjonariuszom Jukosu dała wypowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina, który zadeklarował, że rząd nie dopuści do upadku koncernu.

"Oficjalne władze Rosji, rząd i władze gospodarcze nie są zainteresowane bankructwem takiej kompanii jak Jukos" - powiedział Putin odpowiadając na pytania rosyjskich dziennikarzy. "Rząd postara się zrobić tak, aby nie zniszczyć koncernu" - dodał.

Słowa prezydenta, wypowiedziane w czasie, gdy firma przebywającego w areszcie oligarchy Michaiła Chodorkowskiego walczy o przetrwanie, wywołały niespotykany boom na akcje Jukosu. W czwartek na obu giełdach - RTS i MMWB - popyt na akcje Jukosu doprowadził do ich wzrostu o 34-35%.

Spokój na giełdzie

Także na piątkowy wyrok sądu zachęceni wypowiedzią Putina inwestorzy po raz pierwszy nie zareagowali gwałtowną wyprzedażą akcji. Gdy ogłaszano wyrok, akcje Jukosu były (po nieco ponad godzinie od otwarcia sesji) o 4,57% droższe niż w czwartek przy zamknięciu. W ciągu kolejnej pół godziny podrożały dodatkowo o 1,8%.

Sam Jukos zawczasu przewidując, że może przegrać proces apelacyjny, zaproponował z kolei rządowi rozłożenie zaległości podatkowych na raty i uzyskanie wolnych środków poprzez sprzedaż państwu i wskazanym przez niego inwestorom aktywów oraz akcji koncernu.

"Kierownictwo Jukosu gotowe jest przedstawić rządowi program stopniowego wykupu przez koncern swojego pakietu kontrolnego od głównego akcjonariusza i przekazaniem tych akcji zainteresowanym inwestorom, których zaaprobuje państwo" - czytamy w liście wiceprezesa Jukosu Jurija Biejlina do premiera Michaiła Fradkowa, ujawnionym przez Agencję Informacji Naftowej (ANI).

Ratunek przed bankructwem?

Jeden z wysokich przedstawicieli Jukosu skomentował w wypowiedzi dla ANI, że koncern chce zrobić wszystko, co możliwe, by ratować się przed grożącym mu bankructwem.

"Musimy uniknąć całkowitego spisania środków z kont koncernu, ponieważ niezbędna ilość gotówki, by kompania mogła kontynuować produkcję, to 500 mln dolarów. Jeśli nie dojdzie do całkowitego spisania, to obecny albo wyznaczony przez kredytodawców management zdoła przystąpić do sprzedaży części aktywów Jukosu" - powiedział rozmówca agencji.

W czasie, gdy Jukos procesuje się z Ministerstwem ds. Służb Podatkowych, toczy się sprawa karna przeciwko twórcy potęgi koncernu Chodorkowskiemu i jego głównemu współpracownikowi Płatonowi Lebiediewowi. Obu miliarderom, którzy w środę stanęli przed sądem, prokuratura zarzuca przestępstwo prywatyzacyjne z 1994 r. i niepłacenie podatków. Ani Chodorkowski, ani Lebiediew nie przyznają się do winy, zaś ich zwolennicy twierdzą, że proces to intryga Kremla.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)