Sąd lustracyjny czeka na informacje z IPN nawet kilkanaście tygodni
Przewodniczący sądu lustracyjnego w Warszawie sędzia Zbigniew Puszkarski poinformował, że sąd czeka na informacje z IPN kilka - kilkanaście tygodni.
08.03.2007 | aktual.: 08.03.2007 18:42
W informacji, która będzie przedstawiona Sejmowi, Rzecznik Interesu Publicznego Włodzimierz Olszewski zarzucił Instytutowi Pamięci Narodowej, że "w znacznym zakresie uniemożliwił" realizację zadań RIP co do lustracji osób publicznych. Według tej informacji, IPN faktycznie zaniechał w 2006 r. "jakiejkolwiek współpracy z RIP w zakresie ustawowych zadań Instytutu związanych z lustracją".
Według RIP, na jego zapytania z 2006 r., obejmujące 3425 oświadczeń, otrzymano z IPN odpowiedzi dotyczące 776 osób - czyli 23 proc. ogółu. Zdaniem Olszewskiego, "miało to istotny wpływ na spowolnienie przeprowadzanych czynności sprawdzających". "Czas realizacji wynosił od czterech do dziesięciu miesięcy, przy czym ostatnia odpowiedź udzielona została w dniu 20 listopada 2006 r. na zapytanie wysłane 15 maja 2006 r." - napisał RIP.
Sędzia Puszkarski przypomniał, że sąd jest w innej sytuacji niż rzecznik, który w praktycznie każdej sprawie musi prosić IPN o wykonanie kwerendy. "Bez materiałów i informacji przekazanych z IPN rzecznik nic nie zrobi. Przesłanie sprawy przez rzecznika do sądu oznacza, że jest ona poparta materiałami z IPN" - zaznaczył.
"Jeśli sąd otrzymuje sprawę od rzecznika, to w zasadzie materiały są skompletowane. W wyjątkowych przypadkach, jeśli potrzeba poszukiwania dodatkowych materiałów, o takie występujemy do IPN. Natomiast jedynie w sprawach autolustracyjnych sąd sam występuje do IPN o przeprowadzenie kwerendy i komplet materiałów na temat danej osoby" - powiedział sędzia.
Rzecznik sygnalizuje prawie roczną zwłokę, jeśli chodzi o udzielanie informacji. My aż tak długiego okresu braku odpowiedzi z IPN nie notowaliśmy. W naszym przypadku są to czasami okresy parotygodniowe lub paronastotygodniowe - mówił Puszkarski.
Już taki termin niejednokrotnie powoduje ponaglenia ze strony sądu. Uzyskujemy wtedy informację, że kwerendy są prowadzone i po ich zakończeniu Instytut poinformuje o ich wyniku, więc czekamy - dodał.
Podobnie jak rzecznik obserwujemy, że działania IPN nie są natychmiastowe - powiedział. Nie traktujemy tego jako celową obstrukcję. Zakładam, że rzeczywiście możliwości organizacyjne są takie, że musi to trochę potrwać - oświadczył.
Jako przykład tempa działania IPN Puszkarski podał sprawę abp. Stanisława Wielgusa. Teczka jest znana, została opublikowana w internecie, znana jest sygnatura tych akt, a czekamy na nią już miesiąc. Materiałów nie ma, a to prosta sprawa - wystarczy sięgnąć na półkę i przekazać - powiedział.
Szefa sądu lustracyjnego dziwi nie tylko proporcja liczby złożonych przez RIP wniosków, do liczby uzyskanych odpowiedzi, ale przede wszystkim prawie roczny okres oczekiwania na jakąkolwiek odpowiedź od chwili złożenia wniosku.
Sąd Lustracyjny przed jego likwidacją 15 marca, gdy wchodzi w życie nowa ustawa lustracyjna rozpatrzy jeszcze kilkanaście spraw. Mamy zaplanowane rozprawy do końca - do 14 marca - powiedział Puszkarski.
Nowa ustawa likwiduje urząd Rzecznika - zastąpi go pion lustracyjny IPN - oraz Sąd Lustracyjny; lustracją zajmie się 20 sądów okręgowych w całej Polsce, które przejmą niezakończone sprawy lustracyjne. Odwołania będą badały sądy apelacyjne.