Sąd kontynuuje proces psychologa Andrzeja S.
Sąd Rejonowy dla Warszawy - Mokotowa kontynuował, zbliżający się już do końca, proces Andrzeja S. Znany psycholog oskarżony jest o pedofilię.
W utajnionym dla dobra pokrzywdzonych dzieci procesie - odpowiada on za "doprowadzanie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym"; udostępnianie im "treści pornograficznych" oraz o utrwalanie pornografii dziecięcej. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Sąd przesłuchał kolejnego świadka - rodzica jednego z pokrzywdzonych dzieci. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 23 listopada.
Obrońca Andrzeja S. mec. Andrzej Senejko, pytany przez dziennikarzy po rozprawie, kiedy może dojść do mów końcowych w procesie powiedział, że wszystko zależy od tego, kiedy zostanie zakończone postępowanie dowodowe, "a to trudno przewidzieć".
Sprawa jest w toku, sporo zależy od tego co wyniknie z przesłuchań, które jeszcze nas czekają. Być może na nich skończymy, a być może będą kolejne osoby - dodał obrońca.
Mecenas poinformował, że złożył zażalenie na decyzję o przedłużeniu tymczasowego aresztowania wobec Andrzeja S. Dodał, że nie zna jeszcze terminu, kiedy zostanie ono rozpatrzone. Przyznał, że jednym z powodów, dla których, według niego, areszt powinien zostać uchylony, jest zły stan zdrowia jego klienta.
Latem 2004 r. na śmietniku niedaleko mieszkania Andrzeja S. na warszawskim Mokotowie znaleziono kilkaset zdjęć dzieci. Widać było na nich m.in. jak bawią się wibratorami, poprzebierane za osoby innej płci. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. W jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. Psychologa aresztowano.
Andrzej S. tłumaczył, że była to "forma terapii dzieci autystycznych", a elementy seksualne w jego spotkaniach z dziećmi były częścią terapii, która miała "otworzyć" dzieci. Jednak zdaniem prokuratury, psycholog nie pomagał dzieciom, ale je krzywdził.