Sąd jeszcze dziś zdecyduje, czy aresztować Zakajewa
Warszawska prokuratura potwierdziła, że złożyła do sądu wniosek o areszt wobec Ahmeda Zakajewa na 40 dni. Warszawski sąd okręgowy jeszcze w piątek ma zdecydować w tej sprawie. Tymczasem politycy PiS i SLD zaapelowali o uwolnienie szefa emigracyjnego rządu Czeczenii.
Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska powiedziała dziennikarzom, że decyzję o takim wniosku uzasadnia waga zarzucanego Zakajewowi czynu i jego charakter. Dodała, że sąd - zamiast aresztu - może też zastosować tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, np. dozór policyjny lub zakaz opuszczania kraju albo też poręczenie majątkowe lub osobiste.
Posiedzenie warszawskiego sądu okręgowego w sprawie aresztu powinno rozpocząć się ok. godz. 18.30 - poinformował rzecznik sądu Wojciech Małek. Ma być niejawne, media zostaną jednak wpuszczone na salę na ogłoszenie decyzji. Prawdopodobnie nastąpi to późnym wieczorem.
Decyzja sądu będzie nieprawomocna. Będzie od niej przysługiwało odwołanie do sądu apelacyjnego.
Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk wyraził nadzieję, że sąd nie aresztuje jego klienta. Według Baszuka, obrona proponowała, by za Zakajewa poręczyły "osoby godne zaufania", ale prokuratura tego nie uznała. Zdaniem adwokata, nie było zaś mowy o możliwości wpłacenia kaucji za wyjście Czeczena na wolność.
Baszuk dodał, że Rosja przesłała Polsce te same materiały nt. Zakajewa, które "usiłowano wcisnąć" Wlk. Brytanii w 2002 r., gdy Zakajew był tam zatrzymany. - Niczego nowego nie ma - ocenił mecenas.
Procedura ekstradycji
Rzeczniczka prokuratury dodała, że gdy Rosja nadeśle Polsce właściwy wniosek o ekstradycję Zakajewa, wtedy prokuratura podejmie formalne postępowanie ekstradycyjne.
Procedura ekstradycyjna może trwać wiele miesięcy. Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna - jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.
Ekstradycji można odmówić m.in., gdy zarzucany danej osobie czyn nie jest ścigany w obu państwach; jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli mogłaby zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci (w Rosji jest moratorium na karę śmierci, ale istnieją ona w tamtejszym systemie prawnym).
Rzeczniczka Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców powiedziała, że sąd podejmując decyzję, może też wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest objęta ochroną międzynarodową (np. ma status uchodźcy)
na terenie innego kraju.
Reakcja polskich polityków
Tymczasem ugrupowanie Prawo i Sprawiedliwość wezwało do uwolnienia Zakajewa. Parlamentarzyści: Zbigniew Romaszewski, Joanna Kluzik-Rostkowska i Adam Lipiński wybierają się do Pułtuska, by wziąć udział w Światowym Kongresie Narodu Czeczeńskiego. Z kolei Ryszard Kalisz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej stwierdził, że nie ma potrzeby stosowania tymczasowego aresztu wobec Zakajewa po jego przesłuchaniu przez prokuraturę.
"Pod presją ostrych wypowiedzi ambasadora Federacji Rosyjskiej w Warszawie, jej ministra spraw zagranicznych i przewodniczącego Dumy Państwowej, władze polskie zdecydowały się na nadgorliwe, służalcze działania wobec przedstawiciela narodu tak ciężko dotkniętego rosyjskimi represjami" - czytamy w oświadczeniu PiS rozesłanym mediom.
"Zastosowano wobec pokojowo zachowującego się uchodźcy środki przymusu, w tym zatrzymanie. Oceniając zaistniałą sytuację jako skandaliczną, wzywamy polskie władze do natychmiastowego uwolnienia Ahmeda Zakajewa" - napisano.
Udział w kongresie - według informacji zbliżonych do klubu PiS - zapowiedzieli parlamentarzyści PiS, m.in.: wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska i wiceszef partii Adam Lipiński.
Deputowani przed prokuraturą
Kluzik-Rostkowska i Romaszewski zamierzają się też udać przed siedzibę Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie obecnie jest przesłuchiwany Zakajew.
Żona wicemarszałka - Zofia Romaszewska - poinformowała, że jej mąż około godz. 14 uda się do prokuratury, gdzie będzie chciał rozmawiać na temat przyczyn zatrzymania Zakajewa. Zapowiedziała, że gdyby okazało się, że będzie konieczność udzielenia poręczenia za czeczeńskiego polityka, to Romaszewski jest gotów go udzielić.
"Areszt nie jest konieczny"
Ryszard Kalisz (SLD) powiedział na konferencji prasowej, że jego ugrupowanie ocenia, iż Zakajew powinien zostać zwolniony po przesłuchaniu przez polską prokuraturę. Polityk podkreślił, że policja musiała zatrzymać Zakajewa, który jest ścigany listem gończym.
Kalisz uważa jednak, że nie ma potrzeby stosowania tymczasowego aresztu wobec premiera emigracyjnego rządu Czeczenii. Polityk dodał, że wystarczy nakaz stawiennictwa na każde wezwanie polskiego sądu i prokuratora, zakaz wyjazdu z kraju lub poręczenie majątkowe.
Zatrzymanie Zakajewa
Zakajew jest ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W piątek rano został przewieziony przez policję do warszawskiej prokuratury. Honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski podkreślał, że w chwili zatrzymania przez policję Zakajew był w drodze do prokuratury. Zdaniem Borowskiego policja uniemożliwiła realizację umowy między Zakajewem a prokuraturą zakładającą dobrowolne stawienie się czeczeńskiego polityka u polskich śledczych.
Obrońcy praw człowieka również przeciw
Również organizacje broniące praw człowieka sprzeciwiają się wydaniu Zakajewa Rosji. Ekstradycja byłaby naruszeniem praw człowieka, gdyż nie mógłby on liczyć w Rosji na rzetelny proces - oświadczyła Amnesty International. Dlatego - zdaniem AI - Polska nie może podjąć takiej decyzji.
Także Stowarzyszenie Wolnego Słowa oświadczyło, że "wyraża poważne zaniepokojenie faktem, a także sposobem zatrzymania Zakajewa".
Wizyta Zakajewa w Polsce związana jest ze Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku.