PolskaSąd apelacyjny utrzymał wyroki dla zabójców Sławka Morozowicza

Sąd apelacyjny utrzymał wyroki dla zabójców Sławka Morozowicza

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał
wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia w 2002 roku 19-letniego
Sławka Morozowicza przez konkubenta jego byłej pracodawczyni
Mariusza N. i jego kolegę Marcina W. N. został skazany na 13 lat
więzienia, W. na 10 lat.

21.06.2006 | aktual.: 21.06.2006 17:21

Tym samym sąd oddalił apelację obrońców skazanych. Mają oni jeszcze możliwość złożenia kasacji w tej sprawie.

Do tragedii doszło w lipcu 2002 roku. Morozowicz kilka miesięcy wcześniej pracował w sklepie konkubiny Mariusza N. Pomagał w sprzedaży, był dostawcą. Zrezygnował, gdy przestała mu płacić. Zaczął jednak upominać się o zaległe wynagrodzenie.

13 lipca w nocy pod jego dom - według relacji matki - przyjechał Mariusz N. z kolegą. Zawołali 19-latka, wepchnęli go do samochodu i odjechali. Kilka godzin później rodzice zostali powiadomieni, że ich syn przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Po 14 dniach zmarł.

Mariusz N. od początku nie przyznawał się do winy. Przed sądem zapewniał, że był "ze Sławkiem w koleżeńskich stosunkach", pojechał do niego po suto zakrapianej imprezie, by wyjaśnić "pewną kwestię".

Marcin W. przyznał jednak, że chłopak został przywieziony na jego posesję i skatowany przez N. oraz Patryka Gilowskiego (ten ostatni został już prawomocnie skazany na 8 lat więzienia). Później umierającego nastolatka wywieźli do lasu i porzucili.

Adwokat N. w apelacji zwracał uwagę m.in. na to, że w trakcie prowadzonego postępowania nie sprawdzono czy jego klient był poczytalny, gdy doszło do pobicia Morozowicza. Argumentował, że N. wybił dużo alkoholu, wziął też narkotyki i jak sam twierdził podczas przesłuchań "nic nie pamiętał". Podobne argumenty przedstawiał obrońca Marcina W.

Matka zamordowanego chłopca podkreślała jednak, że wypity alkohol nie może być okolicznością łagodzącą w tak bestialskiej sprawie. Dodała, że kara powinna być na tyle surowa, by sprawcy zrozumieli co zrobili i by była ostrzeżeniem dla innych.

Sąd apelacyjny ostatecznie stwierdził, że sąd niższej instancji nie dopuścił się żadnych uchybień. Orzekł również, że kary na które zostali skazani mężczyźni i tak są niskie w porównaniu z popełnionym przez nich czynem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)