Sąd Apelacyjny: Kutz ma przeprosić Kwiatkowskiego
Kazimierz Kutz ma przeprosić b. prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego - ten wyrok I instancji utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd uznał, że wicemarszałek Senatu przekroczył granice krytyki, a jego słowa o Kwiatkowskim były i nieprawdziwe, i obraźliwe.
14.04.2005 | aktual.: 14.04.2005 17:43
Kwiatkowski wygrał przed sądem I instancji proces cywilny wytoczony Kutzowi za jego wywiad dla "Przekroju" z 2003 r. Kutz powiedział w nim, że za najbardziej prawdopodobną hipotezę, kto stoi za aferą Rywina, uważa tę, która mówi o Włodzimierzu Czarzastym i Robercie Kwiatkowskim. Kutz nazwał Kwiatkowskiego "współczesnym politrukiem", "młodym komisarzem partyjnym, który chce zrobić karierę". Uznał też, że prezes TVP jest "strasznie niewrażliwy na kulturę" i "prawdopodobnie prezes, syn wojskowego, też w młodości został odcięty od kultury, wrażliwości estetycznej".
B. prezes TVP zażądał od Kutza przeprosin za te słowa i w czerwcu zeszłego roku wygrał cywilny proces w I instancji. Kutz odwołał się do Sądu Apelacyjnego, ale ten jego apelację oddalił i utrzymał nakaz przeprosin. Kwiatkowski nie występował o odszkodowanie ani zadośćuczynienie.
Sąd Apelacyjny podkreślił, że to na Kutzu jako pozwanym spoczywał ciężar udowodnienia jego słów, a on ani nie wykazał ich prawdziwości, ani też nie dowiódł, że broni uzasadnionego interesu społecznego - co zwalniałoby go z odpowiedzialności.
Na mocy wyroku Kutz ma "zaprzestać naruszania w przyszłości" dóbr osobistych Kwiatkowskiego takimi wypowiedziami i opłacić koszty procesu.
Czwartkowy wyrok jest prawomocny, ale Kutz może się jeszcze od niego odwołać do Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, czy to uczyni - w czwartek nie było w sądzie ani jego, ani jego prawnika.
Po wyroku I instancji, gdy Kutz zapowiadał apelację, mówił dziennikarzom, że wycofuje się tylko ze stwierdzenia o braku kultury u ojca Kwiatkowskiego.
Pełnomocnik Kwiatkowskiego, mec. Maciej Żbikowski zapowiedział w czwartek, że zwróci się do Kutza o to, by wykonał wyrok. "O ile oczywiście nie złoży kasacji, wtedy jest argument, by do czasu jej rozpatrzenia wyroku nie wykonywać" - wyjaśnił.
"Nie ukrywam satysfakcji, bo od początku byłem przekonany o zasadności pozwu. Cieszę się, że jest prawomocny wyrok w tej absurdalnej kampanii nienawiści" - mówił Kwiatkowski proszony przez prasę o komentarz po wyjściu z sali sądowej. Dodał, że słyszał niedawno Kutza w jednej z telewizji, gdzie - jak powiedział były prezes TVP - "z większym szacunkiem wyrażał się o mnie i o mojej rodzinie, co odnotowuję z satysfakcją".
Kwiatkowski przypomniał, że to nie jedyna sprawa, jaką wytoczył w związku z opiniami na temat jego i afery Rywina. Przed Sądem Rejonowym dla miasta Warszawy zaczyna się proces karny o zniesławienie, wytoczony przez niego wicemarszałkowi Sejmu Tomaszowi Nałęczowi, byłemu szefowi komisji śledczej ds. Rywina, za jego wywiad dla "Życia Warszawy". W tym procesie możliwa jest ugoda - Nałęcz wolałby wyrazić "ubolewanie", Kwiatkowski obstaje przy przeprosinach.