ŚwiatSaakaszwili proponuje konferencję jałtańską

Saakaszwili proponuje konferencję jałtańską

Nadszedł czas, by powrócić do Jałty,
ale tym razem celem spotkania niech nie będzie zniewolenie
niewinnych ludzi, lecz dyskusja na temat przyszłości demokracji,
która z konferencji jałtańskiej uczyni symbol nadziei - napisał na łamach "Washington Post" prezydent Gruzji Micheil
Saakaszwili.

10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 12:22

Po niedawnych rozmowach, przeprowadzonych z prezydentami Rumunii i Ukrainy, Traianem Basescu i Wiktorem Juszczenką, wierzę, że nadszedł czas na zwołanie "nowej konferencji jałtańskiej", ochotniczego stowarzyszenia młodych demokracji europejskich - pisze Saakaszwili.

Jego zdaniem, pierwszym celem tej konferencji byłoby umacnianie demokracji w krajach czarnomorskich, w których niedawno doszło do przejęcia władzy przez siły demokratyczne.

Jak tłumaczy Saakaszwili, drugim celem konferencji byłoby poszerzenie zasięgu wolności w rejonie Morza Czarnego i większej części Europy, m.in w Mołdawii, która podobnie jak Gruzja w Osetii Południowej i Abchazji, doświadcza separatyzmu, oraz na Białorusi, gdzie 10 milionów obywateli pozostaje w niewoli reżimu Aleksandra Łukaszenki.

Trzecim celem natomiast byłoby rozszerzenie granic wolności daleko poza basen Morza Czarnego - pisze gruziński prezydent. - "Nasze przesłanie dla ciemięzców i ich poddanych będzie jednoznaczne: wolni ludzie nie mogą stać bezczynnie, gdy rozwija się tyrania (...) Jeśli demokracje światowe uczynią wolność priorytetem swej polityki, dni dyktatorów będą policzone".

"Ci po złej stronie historii w Tbilisi, Kijowie i Biszkeku, tak jak ci przed nimi w Warszawie, Bratysławie i Belgradzie, stracili kontakt ze swym narodem i nie zauważyli nadchodzących demokratycznych zmian - przypomina Saakaszwili. - Niezmiennie postrzegali (oni) pokojowe, powszechne wystąpienia jako +spisek+ tajemnych sił. Ale (okazało się, że) jedyną tajemnicą jest, dlaczego skorumpowani i despotyczni przywódcy myśleli, iż mogą zachować władzę na zawsze na przekór woli swojego narodu".

"Teraz Morze Czarne jest nową granicą - granicą wolności" - dodaje gruziński przywódca, tłumacząc że wartości, które doprowadziły do gruzińskiej rewolucji - wiarygodne władze, otwarte społeczeństwo, rządy prawa - są uniwersalne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)