Są wyniki kontroli Straży Granicznej w sprawie Nigeryjki
Zalecenie wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej zawiera raport wyjaśniający działania tej formacji w sprawie 22-letniej Nigeryjki Janet Johnson, która pod koniec kwietnia w stanie skrajnego wyczerpania trafiła do aresztu deportacyjnego na warszawskim lotnisku Okęcie.
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 17:34
Jak poinformował rzecznik MSWiA Michał Rachoń, chodzi o funkcjonariuszy, którzy jako pierwsi mieli kontakt z cudzoziemką w październiku 2006 r. Została ona wówczas zatrzymana, najpierw w Zgorzelcu, później na warszawskim Okęciu. Obaj strażnicy graniczni mimo że - jak ocenili autorzy raportu - powinni wnioskować o wydalenie Nigeryjki z Polski, zdecydowali jedynie o zobowiązaniu jej do dobrowolnego opuszczenia kraju.
To skutkowało tym, że kobieta została w Polsce, a następnie przeszła tu gehennę - powiedział Rachoń. Według wstępnych ustaleń policji i prokuratury, 22-latka trafiła do domu publicznego, gdzie zaraziła się wirusem HIV. Z raportu nie wynika, by w tej sprawie ze strony SG doszło do innych nieprawidłowości - dodał.
Jak poinformowała rzeczniczka komendanta głównego SG Justyna Szubstarska, oba postępowania dyscyplinarne nie zostały jeszcze wszczęte. Na razie prowadzone są czynności wyjaśniające. Zbieramy materiały, na podstawie których komendant podejmie decyzję, czy je wszcząć - wyjaśniła.
Raport zawiera też zalecenie, by strażnicy graniczni "obligatoryjnie dokumentowali dodatkowe czynności prowadzone przy odprawie cudzoziemców z krajów podwyższonego ryzyka, konieczne do potwierdzenia zasadności ich wjazdu do Polski". Chodzi m.in. o państwa, z których pochodzi najwięcej nielegalnych imigrantów zatrzymywanych w naszym kraju.
Śledztwo w sprawie Nigeryjki prowadzi lubelska prokuratura apelacyjna. Zaskarżyła ona w maju br. decyzje Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców (URiC), dotyczące odmowy przyznania jej statusu uchodźcy oraz nakazu opuszczenia przez 22-latkę Polski.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Johnson znalazła się w Polsce na zaproszenie klubu piłki ręcznej SPR Safo ICom Lublin. W jego siedzibie znaleziono dokumenty świadczące o tym, że z Nigerii zostało zaproszonych do Polski pięć osób: trzy kobiety, które miały być piłkarkami ręcznymi, przejść testy i ewentualnie grać w lubelskim klubie oraz dwóch mężczyzn. Mężczyźni mieli towarzyszyć kobietom, jeden z nich deklarował, że jest menedżerem piłkarek.
Zaproszenia były ważne od 10 do 20 września 2006 r. 4 października Nigeryjka została zatrzymana przez straż graniczną w Zgorzelcu w związku z próbą przekroczenia granicy polsko-niemieckiej i nielegalnym pobytem w naszym kraju. Później była jeszcze co najmniej dwa razy zatrzymywana. Jedno z tych zatrzymań wiązało się z tym, że złożyła wniosek w urzędzie ds. repatriacji i cudzoziemców o nadanie jej statusu uchodźcy i wtedy także stwierdzono jej nielegalny pobyt.
Kiedy Johnson trafiła do aresztu deportacyjnego, na polecenie szefa MSWiA objęto ją programem wsparcia i ochrony ofiar handlu ludźmi, który prowadzi La Strada.