Są ranni w stłumionej rewolcie więźniów w Baku
Policja i siły bezpieczeństwa stłumiły bunt ok. 200 więźniów w stolicy Azerbejdżanu, Baku. Po obu stronach są ranni.
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 11:51
Dwustu zbuntowanych przestępców, odbywających kary w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Baku, od wtorku okupowało dach głównego trzypiętrowego budynku.
Rano władze wysłały na miejsce armię. W rejonie więzienia słychać było strzały i odgłosy eksplozji. Z doniesień agencyjnych wynika jednak, że nikt nie zginął. Według zastępcy komendanta policji Baku Jaszara Alijewa, rannych zostało natomiast wielu więźniów i funkcjonariuszy. Alijew nie podał żadnych liczb, dodając tylko, że kilku więźniów usiłowało popełnić samobójstwo.
W głównym więzieniu w Baku odsiaduje kary ponad ośmiuset więźniów. Buntownicy domagali się zmiany dyrektora więzienia i poprawy warunków w celach.
We wtorek wieczorem Natig Talibow, odpowiedzialny za więziennictwo w resorcie sprawiedliwości rządu Azerbejdżanu, ocenił bunt jako nielegalny, stwierdzając, iż w więzieniu w Baku panują dobre warunki. Zaznaczał jednak, że władze winny doprowadzić do zakończenia rebelii drogą pokojową.
W nocy policja zablokowała dostęp do więzienia, usuwając z miejsca gapiów. Użyto armatek wodnych, by zmusić buntowników do opuszczenia dachu. Część buntowników zeszła na dół - na dachu pozostało jednak wiele osób. Buntownicy spędzili noc paląc na dachu ogniska.