Uciekli po incydencie. 12-latek przyznał się, że użył zapalniczki
W środę wieczorem w miejscowości Sypniewo (woj. zachodniopomorskie) doszło do niebezpiecznego incydentu. 12-letni chłopiec za pomocą zapalniczki podpalił siano leżące na polu. W wyniku podpalenia pożar szybko się rozprzestrzenił. Teraz sprawą zajmie się sąd.
Choć pożar nie spowodował dużych strat materialnych ani nie zagroził życiu ludzi, sprawą nieletniego zajmie się sąd rodzinny. Policja podkreśla, że każdy pożar, nawet taki, który wydaje się niegroźny, niesie ryzyko zagrożenia dla mienia oraz życia i zdrowia.
Szybka interwencja strażaków
Jak poinformował asp. Damian Pachuc z Komendy Powiatowej Policji w Złotowie, zgłoszenie o zaprószeniu ognia wpłynęło do dyżurnego w godzinach wieczornych. Dzięki szybkiej reakcji strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sypniewie ogień udało się opanować, zanim wyrządził większe szkody.
Z relacji strażaków wynikało, że ogień został podłożony przez grupę dzieci, z której 12-latek przyznał się do podpalenia siana za pomocą zapalniczki. W momencie, gdy ogień zaczął się rozprzestrzeniać, dzieci przestraszyły się i uciekły, a o całym zdarzeniu poinformowały swoich rodziców, którzy wezwali służby ratunkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Groźne odkrycie w stawie. Wędkarz zbladł po wyłowieniu reklamówki z wody
Konsekwencje prawne
Sprawa 12-latka zostanie teraz przekazana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Złotowie, który zdecyduje o dalszych konsekwencjach dla chłopca. Policja apeluje do rodziców oraz opiekunów o zwracanie uwagi na to, co robią dzieci, zwłaszcza gdy mają dostęp do potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów, jak zapalniczki czy zapałki.
Choć w tym przypadku udało się uniknąć poważniejszych konsekwencji, policja przestrzega, że każdy pożar niesie za sobą ogromne ryzyko dla zdrowia, życia oraz mienia. Niezależnie od intencji sprawcy, ogień może niespodziewanie wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do tragicznych skutków.
Źródło: 7dni.pila.pl