Stawiają kontenery na granicy. Protestujący zapewniają, że nie odpuszczą

"Do skutku" ma trwać protest przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej. Od piątku do akcji włączą się kierowcy ze Słowacji, którzy zablokują jedyne przejście graniczne dla ciężarówek.

Protest na granicy
Protest na granicy
Źródło zdjęć: © X | Tomasz Buczek

Już blisko miesiąc na granicy polsko-ukraińskiej trwa protest przewoźników. Strajkujący blokują dojazd do przejść granicznych, domagając się przywrócenia limitów zezwoleń na dla ukraińskich przewoźników na przekraczanie granicy z Unią Europejską. Do tego dochodzi wprowadzenie zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz zniesienie systemu kolejki elektronicznej na Ukrainie.

Jak wyjaśniają przewoźnicy, ukraińskie firmy przejmują rynek przewozów dzięki temu, iż nie muszą ponosić takich kosztów, jakimi obłożeni są przedsiębiorstwa funkcjonujące na terenie Unii Europejskiej. W wyniku tego przed wieloma z nich stanęło widmo bankructwa gdyż ich udział w przewozach spadł już do zaledwie kilku procent.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziś w Dorohusku przedstawiciele Konfederacji, którzy od początku akcji wspierają protestujących podkreślali, że polscy przewoźnicy chcą tylko przywrócenia "normalności". Nie ma mowy o działaniach w drugą stronę i przejmowaniu rynku, lecz sprawieniu, aby wszyscy mieli równe szanse. Zwłaszcza, że branża transportowa odpowiada za 6 procent polskiego PKB.

– 4 grudnia odbędzie się Rada Unii Europejskiej i na tejże radzie oczekujemy, jako Konfederacja, że polski rząd złoży wniosek o wymówienie tej niekorzystnej umowy, która doprowadza do sytuacji, w której jest nieuczciwa konkurencja ze strony Ukrainy i strony wschodniej. Zobaczymy czy ten tymczasowy rząd wykorzysta tą szansę, aby w końcu na pierwszym miejscu był interes polski a nie interes ukraiński – mówił poseł Witold Tumanowicz.

Protest na granicy. "Jesteśmy na równi pochyłej w dół"

Jeden z protestujących przewoźników, Michał Ogliński wyjaśniał, iż od dłuższego czasu znajdują się oni "na równi pochyłej". Wszystko z uwagi, iż polskie firmy przewozowe są skutecznie wypierane z rynku przez firmy z Ukrainy. Przypomniano, że wcześniej Ukraina miała 160 tys. pozwoleń na wjazd ciężarówek do Polski. Aby równowaga była zachowana, tyle samo pozwoleń miała Polska na wjazd do Ukrainy. Obecnie decyzją Komisji Europejskiej limitów nie ma, przez co ukraińskie firmy przejmują za koleją transporty.

Zgodnie z zapowiedzią protestujących, na razie nie będzie rozszerzenia akcji. Jednak zapewnienia te dotyczą tylko okresu do 4 grudnia, do dnia posiedzenia Rady ds. Transportu Unii Europejskiej w tej sprawie. Jednak do protestu dołączyły się też organizacje transportowe z Węgier, Czech, Słowacji i Litwy. Kierowcy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji zdecydowali o blokadzie przejścia granicznego z Ukrainą Vyżne Nemeckie-Użhorod. To jedyne przejście w tym kraju przeznaczone dla pojazdów ciężarowych. Blokada rozpocznie się w piątek o godzinie 15. i potrwa do odwołania.

Protestujący na przejściach granicznych w naszym regionie, jak też na Podkarpaciu, przygotowują się również na dłuższy pobyt na granicy. Ustawiane są kontenery oraz ogrzewane przyczepy, aby było gdzie się ogrzać, czy też w nieco lepszych warunkach zjeść posiłek. W Medyce pojawiła się też choinka. W ramach solidarności do protestujących dołączają kierowcy nawet z drugiej strony Polski. Ostatnio przyjechali np. kierowcy ze Szczecina.

Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora

Źródło artykułu:lublin112.pl
Wybrane dla Ciebie