Atak maczetą w Lublinie. Mężczyzna trafił do szpitala, mieszkańcy mówią o porachunkach
Liczne ślady krwi na odcinku kilkudziesięciu metrów i leżący na środku ulicy ranny mężczyzna. Taki widok zastali minionej nocy przechodnie w Lublinie. Od razu zaalarmowane zostały służby ratunkowe.
Wszystko wydarzyło się w piątek po godzinie 23 na ul. Rymwida w Lublinie. Mieszkańcy usłyszeli krzyki, po czym dostrzegli leżącego na środku ulicy rannego mężczyznę. Wokół było też pełno krwi. O wszystkim natychmiast zaalarmowane zostały służby ratunkowe.
Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Ratownicy przez dłuższy czas opatrywali liczne rany na ciele mężczyzny, po czym został on przetransportowany do szpitala.
Z kolei funkcjonariusze ustalili, że 40-latek został zaatakowany przez grupę kilku mężczyzn. Posiadali oni m.in. paralizator oraz maczetę. Tę ostatnią zgubili w trakcie ucieczki. Zostało ona odnaleziona nieopodal na chodniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okoliczni mieszkańcy wskazują, że najprawdopodobniej były to porachunki pseudokibiców. Swoje relacje opierają na słowach, jakie udało im się usłyszeć w trakcie zdarzenia.
Policjanci jednak na razie ustalają, co było przyczyną zajścia, jak też poszukują sprawców ataku na 40-latka. Czynności na miejscu trwały kilka godzin. W tym czasie ul. Rymwida była wyłączona z ruchu pojazdów.