Topniejące lodowce uwalniają ogromne ilości drobnoustrojów
Postępujące globalne ocieplenie niesie za sobą wiele niepożądanych skutków. Jednym z poważniejszych z nich jest z pewnością podnoszenie się poziomu wód w oceanach, co spowodowane jest m.in. przez topnienie lodowców. Jednak sam ten fakt niesie za sobą jeszcze inne, poważniejsze zagrożenie. Otóż topniejące lodowce uwalniają ogromne ilości drobnoustrojów zamrożonych przez tysiące lat, często nieznanych nauce.
Naukowcy ostrzegają, że szybko topniejące lodowce uwalniają ogromne ilości zamrożonych do niedawna drobnoustrojów. Uczeni oszacowali, że dalsze globalne ocieplenie w ciągu następnych 80 lat może uwolnić setki tysięcy ton mikrobów do środowisk poniżej cofających się lodowców.
Badanie zawartości topniejących lodowców jest jak otwieranie drzwi do prehistorii. Zachowane w lodzie drobnoustroje mogą być bogatym źródłem użytecznych, nowych związków, takich jak antybiotyki. Ale mogą też nieść ze sobą zagrożenia. Naukowcy twierdzą, że topniejące lodowce uwalniają mikroby szybciej, niż badacze są w stanie je skatalogować.
Opis i rezultaty analiz ukazały się na łamach pisma "Communications Earth & Environment" (DOI: 10.1038/s43247-022-00609-0).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Zabójca Orków" w akcji. Żołnierz pokazał, jak działa broń z Litwy
Topniejące lodowce uwalniają mikroby
Wraz z topnieniem lodowców uwolnione zostaje to, co do tej pory było w nich uwięzione. Niestety oznacza to również pokaźną ilość drobnoustrojów, z których część może mieć potencjał, aby ponownie stawać się przyczyną chorób. Jak jednak ocenić jak duże jest to zagrożenie?
Przeanalizowania tej kwestii podjęli się naukowcy z walijskiego Aberystwyth University. Wzięli oni pod uwagę 8 lodowców znajdujących się w Europie i Ameryce Północnej oraz dwie lokalizacje w zachodniej części Grenlandii. Ilość uwolnionych drobnoustrojów zależy oczywiście od szeregu czynników, takich jak ilość emitowanych do atmosfery gazów cieplarnianych, co z kolei ma bezpośrednie przełożenie na wzrost globalnej temperatury, a zatem i tempo topnienia lodowców.Jaki był rezultat dokonanych przez nich oszacowań? Otóż nawet przy założeniu dość umiarkowanej skali zmian klimatycznych otrzymane liczby potrafią wprawić w osłupienie. Stwierdzono, że do otaczającego lodowce środowiska może się przedostać nawet 2,9 x 1022 różnego typu komórek. Oznacza to aż 0,65 miliona ton i to tylko w ciągu jednego roku.
Zagrożenie większe, niż sądziliśmy
Z punktu widzenia ludzi szczególnie groźne mogą być znajdujące się w lodowcach wirusy. Póki pozostają w postaci zamarzniętej – nie stanowią większego problemu, o ile ktoś lub coś ich nie odmrozi. W takiej sytuacji dość szybko mogą być w stanie znaleźć nosiciela, czy to człowieka, czy to zwierzę i zacząć się replikować. Dodatkowo musimy mieć na względzie fakt, że z wieloma takimi wirusami w ogóle nie mieliśmy do czynienia, są one obecnej nauce kompletnie nieznane.
W jednym z ostatnich opracowań naukowych wskazano nawet, że topniejące lodowce zwiększają ryzyko rozlania się takich nieznanych wirusów, z których część może mieć nawet potencjał do tego, by wywołać kolejną pandemię. Aby w większym stopniu zrozumieć skalę potencjalnego zagrożenia powinniśmy poświęcić więcej uwagi ekosystemom znajdującym się na powierzchni lodowców. Natomiast już obecnie zdarzają się sytuacje, w których uwolnione z dotychczas zamarzniętych obszarów zarazki znacząco wpłynęły na stan zdrowia ludzi.
Dobrym tego przykładem jest rok 2016 w Rosji, a konkretnie na Półwyspie Jamalskim. Wtedy to na tych terenach miała miejsce fala upałów, która spowodowała stopienie się wiecznej zmarzliny. Jednym ze skutków było rozmarznięcie martwych reniferów, które były zarażone wąglikiem, którym następnie zaraziło się kilkadziesiąt osób. Niestety sytuacje takie, jak ta mogą w przyszłości się powtarzać, a wspomniana sytuacja z wąglikiem może jedynie stanowić przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.
Źródło: DziennikNaukowy.pl