Nie pomógł sprzeciw polskiego rządu. Polacy cieszą się ze zmian?
Do ostatniej chwili wydawało się, że najważniejsze prawo dla europejskiej przyrody przepadnie. Wśród państw głosujących nad Nature Restoration Law to m.in. Polska była przeciwna. Mimo to uchwała weszła w życie i - jak pokazują sondaże - Polacy chcą prawa o odbudowie przyrody.
29.06.2024 20:28
Nature Restoration Law to przyjęta niedawno uchwała, która ma pomóc m.in. w walce z suszą, powodziami i kryzysem klimatycznym. To jedno z najważniejszych praw, jakie stworzono w celu ochrony europejskiej przyrody. Regulacje mają też pomóc powstrzymać postępujący upadek rolnictwa.
Ankieta przeprowadzona przez agencję badawczą Savanta wykazała, że trzy czwarte badanych popierało wprowadzenie Nature Restoration Law. To wniosek z wywiadów przeprowadzonych na początku maja z ponad 6 tys. respondentów z Polski, Finlandii, Szwecji, Włoch, Holandii i Węgier, czyli państw, które wówczas wykazywały postawę niechętną wobec prawa o odbudowie przyrody. Ostatecznie podczas głosowania w Parlamencie Europejskim przeciwko NRL zagłosowały Polska, Węgry, Włochy, Holandia, Szwecja i Finlandia.
Polacy chcieli NRL
W naszym kraju NRL popierało 72 proc. ankietowanych. Co ciekawe, największy odsetek takich osób - 82 proc. - odnotowano na Pomorzu i Pomorzu Zachodnim. W tych regionach od natury zależy wiele, to m.in. zapewniające zatrudnienie mieszkańcom turystyka i rybołówstwo. Z badania wynika również, że według 55 proc. osób w Polsce degradacja przyrody i różnorodności biologicznej w UE będzie miała negatywny wpływ na ludzi, rolnictwo i gospodarkę.
Do podobnych wniosków doprowadziło też badanie przeprowadzone przez Instytut Spraw Publicznych. Wynikało z niego, że zdaniem 75 proc. osób w Polsce nasz rząd powinien poprzeć prawo do odbudowy europejskiej przyrody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze przed głosowaniem nad Nature Restoration Law, które miało miejsce w połowie czerwca, apel do premiera o przyjęcie tej zmiany wystosowało ponad 200 osób ze świata nauki i 230 organizacji pozarządowych. Przyjęcie uchwały wzywającej rząd Donalda Tuska do poparcia prawa było też pierwszą decyzją Państwowej Rady Ochrony Przyrody, którą w marcu powołano przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Dlaczego więc podczas głosowania nad uchwałą Polska była przeciwna?
Rolnicy przeciw…
Głosowanie w Radzie UE nad NRL nie bez powodu zostało przesunięte na drugą połowę czerwca. W gorącym okresie kampanii w całej Europie nasiliły się antyunijne hasła, a skrajnie prawicowe partie zaczęły rosnąć w niemal każdym kraju - w tym w Polsce. Jednym z głównych źródeł paliwa były dla nich protesty rolników, które wybuchły na skutek planowanych zmian.
Co jednak mieli rolnicy do odtwarzania natury? Bardzo dużo. W ostatnich miesiącach UE zapowiedziała szereg zmian w sektorze rolnym, a wiele z nich zaplanowano właśnie w ramach Nature Restoration Law. Mówiono m.in. o ugorowaniu części gruntów przez większe gospodarstwa (powyżej 10 ha), odtwarzaniu osuszonych torfowisk, ograniczaniu pestycydów i potrzebie redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Na skutek protestów z wszystkich tych zmian postanowiono się jednak wycofać. Zapewniono też, że rolnicy nie będą do niczego zobowiązani, a jedynie zachęcani. Choć postulaty rolników w zakresie środowiska zostały spełnione, protesty trwały do końca kampanii. W pewnym momencie niewiele miały już jednak wspólnego z faktycznymi ruchami rolniczymi, za to wiele z prawicowymi, antyunijnymi politykami.
…czy za?
Na koniec warto wspomnieć o czerwcowym raporcie: "Jak polscy rolnicy widzą przyszłość produkcji żywności?", który przygotowała organizacja RoślinnieJemy. Z przeprowadzonego na potrzeby raportu badania wynika, że choć protesty rolników były niezwykle medialnym tematem i mocno wpłynęły na kampanię wyborczą, środowisko to nie jest wcale tak "anty", jak mogłoby się wydawać.
- Według naszych badań 52,5 proc. rolników w ciągu ostatnich pięciu lat poniosło straty związane ze zmianą klimatu. Co więcej, 55,4 proc. rolników deklaruje gotowość do zmniejszenia negatywnego wpływu własnej produkcji na środowisko, a 54,1 proc. z nich jest skłonnych poprzeć wprowadzenie dopłat dla rolników w celu zachęcenia do zmiany profilu gospodarstwa rolnego z hodowli zwierzęcej na uprawę roślin - mówi Alicja Bućko z RoślinnieJemy.
Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"