Eksperci biją na alarm. Kryzys klimatyczny nasili nierówności społeczne
80 proc. badań na temat wpływu zmiany klimatu wskazuje jasno: wzrost nierówności społecznych nasili się znacząco. Wyjątkiem od reguły mogą być tylko sytuacje, gdy ekstremalne zjawiska atmosferyczne zniszczą dobytek tych, którzy są najbogatsi - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".
20.04.2024 09:48
Od 2000 do 2022 roku wskaźnik ubóstwa w Uzbekistanie spadł z 28 do 14 proc. Oznacza to, że z najgorszej sytuacji finansowej wyszedł milion obywateli tego kraju.
Od 2010 roku ponad 1,5 mld ludzi na całym świecie zyskało możliwość gotowania posiłków w bezpiecznych warunkach. Dymiące, toksyczne paleniska zasilane drewnem, węglem drzewnym i naftą zastąpiono sprzętem elektrycznym i biopaliwami.
W 2022 roku na świecie umarło o połowę mniej dzieci poniżej piątego roku życia, niż miało to miejsce na początku wieku. Z nowych danych ONZ wynika, że w takich krajach jak Kambodża, Malawi, Mongolia czy Rwanda śmiertelność spadła jeszcze bardziej, bo o ponad 75 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale wciąż co roku umiera pięć mln dzieci poniżej piątego roku życia. Zazwyczaj w biedniejszych krajach, z przyczyn takich jak zapalenie płuc czy biegunka, czyli z powodu zagrożeń, które w krajach bogatszych do tak tragicznych konsekwencji doprowadzają o wiele, wiele rzadziej. Wciąż ubóstwo nęka też wielu obywateli Uzbekistanu i innych państw, łącznie z Polską. I wreszcie, wciąż jedna na trzy kobiety nie ma innego wyboru: przygotowuje posiłki w warunkach, które narażają ją na oddychanie toksycznym powietrzem i w efekcie na poważne problemy zdrowotne.
Niedawna analiza National Bureau of Economic Research wykazała, że od końca lat 80. XX wieku nierówności na świecie znacząco się zmniejszyły. I to zarówno jeśli chodzi o sytuację ludzi żyjących w różnych krajach, jak i wewnątrz tego samego.
Jednocześnie przybywa analiz wskazujących, że trend ten zostanie nieuchronnie odwrócony - o ile już do tego nie doszło. Przyczyna? Nasilający się kryzys klimatyczny.
Zobacz także
Zmiana klimatu, czyli nierówności
Na początku kwietnia sześcioro badaczy opublikowało na łamach "Environmental Research Letters" wnioski z przeglądu badań na temat wpływu zmiany klimatu na nierówności. To doktorzy i doktorki związani z Międzynarodowym Centrum Badań nad Środowiskiem i Rozwojem oraz Poczdamskim Instytutem Badań nad Wpływem Klimatu.
Najważniejszy wniosek z przeglądu 127 badań? "Znajdujemy solidne dowody na to, że skutki zmiany klimatu rzeczywiście zwiększają nierówności ekonomiczne i nieproporcjonalnie wpływają na biednych - zarówno na świecie, jak i w poszczególnych krajach na wszystkich kontynentach" - pisali naukowcy na portalu Carbon Brief.
Z ich analizy wynika, że 78 proc. artykułów naukowych, które podeszły do problemu w skali globalnej, kończy się takimi właśnie wnioskami. Jeśli chodzi o badania krajowe, tendencja jest podobna: 68 proc. z nich stwierdza, że zmiany klimatu pogłębiają nierówności gospodarcze i/lub najbardziej uderzają w najbiedniejszych. Najwięcej takich badań dotyczy Chin, Brazylii, Etiopii i USA.
Według ekspertów największy wpływ na pogorszenie się sytuacji ekonomicznej ludzi będą miały rosnący poziom mórz, susze, wysoka temperatura i powodzie.
Czy najbogatsi też stracą?
Choć konsekwencje zmiany klimatu odczują wszyscy, nie każdy w sposób tak samo bezpośredni i bolesny. W najgorszej sytuacji jest biedniejsza część ludzi z rozwijających się państw z półkuli południowej. To ona jest narażona na najwięcej zagrożeń, jakie niesie rozpędzający się kryzys klimatyczny.
Mimo że często majątki tych osób nominalnie nie są zbyt pokaźne, ich subiektywna wartość jest nie do przecenienia. Jak biegunka częściej kończy się w tych krajach śmiercią dziecka, tak kolejny rok suszy częściej może zakończyć się tu wprowadzeniem całej rodziny w skrajne ubóstwo. A susza jest tam w dodatku zjawiskiem pojawiającym się częściej i bardziej intensywnie.
A co z bogatszymi? Z przeglądu naukowców wynika, że tylko dwa ze 127 badań wskazały na bogatsze gospodarstwa domowe jako te, które są bardziej dotknięte zmianą klimatu. "Przypadki te są jednak wyjątkami i przeważnie ograniczają się do konkretnych okoliczności. Na przykład jedno z badań pokazuje, że tropikalny cyklon Bulbul w Bangladeszu spowodował większe straty dla bogatszych hodowców krewetek, ponieważ mieli oni większe gospodarstwa" - wyjaśniają naukowcy.
Większość artykułów naukowych, które wykazały zmniejszenie nierówności, dotyczy właśnie ekstremalnych zjawisk pogodowych. Zazwyczaj dlatego, że ocenia się w nich wpływ zmiany klimatu na aktywa fizyczne. Bogaci ludzie zwykle ponoszą większe straty, bo ich majątek ma po prostu wyższą wartość w pieniądzu.
Różne objawy choroby
Kryzys klimatyczny odbije się na krajach i społecznościach w różny sposób. Powiększającym się problemem są m.in. spadek plonów, trudności w zaspokojeniu zapotrzebowania na energię lub wodę oraz obniżona produktywność. Przykłady?
Podczas fali upałów w Kanadzie sprzed kilku lat zmarło kilkadziesiąt osób. Zazwyczaj byli to biedniejsi seniorzy, którzy umarli w swoich domach, bo nie mieli możliwości ochłodzić ich klimatyzacją czy wiatrakiem. W tym samym czasie media pisały o bogatych biznesmenach, którzy przed skwarem w swych domach uciekali do klimatyzowanych, czterogwiazdkowych hoteli.
Z kolei, choć spadek produktywności pracy może zwiększać nierówności, to zazwyczaj w nieproporcjonalny sposób dotyka on pracowników o niskich kwalifikacjach. Zwłaszcza tych, którzy pracują na zewnątrz lub w pomieszczeniach nieklimatyzowanych. W bogatszych krajach często są to imigranci, w biedniejszych krajach - w większości kobiety i dzieci.
"Przeciwdziałanie wpływowi zmiany klimatu na nierówności gospodarcze będzie wymagało znacznych zmian w polityce i zasobów finansowych" - oceniają naukowcy. Na szczeblu krajowym decydenci będą musieli dopilnować, aby pieniądze na adaptację do zmiany klimatu oraz rekompensaty za wyrządzone straty dotarły do gospodarstw domowych o niskich dochodach.
Najwięcej mogą, najwięcej szkodzą
Choć autorzy badania o tym nie wspominają, wielu innych naukowców i ekspertów podnosi też potrzebę wprowadzenia rzeczywistego podatku od bogactwa. Pozyskiwane w ten sposób pieniądze mogłyby wesprzeć działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i przygotowania się do konsekwencji narastającego kryzysu klimatycznego. Czy to sprawiedliwe?
W USA miliarderzy płacą procentowo mniejsze podatki niż przeciętny pracownik fizyczny. W żadnym momencie historii nie "zrodziło" się więcej miliarderów niż w czasach pandemii. Do tego jeden proc. najbogatszych ludzi odpowiada za tyle emisji gazów cieplarnianych, co biedniejsze dwie trzecie ludzkości. Jednocześnie najbogatsi najmniej odczują konsekwencje zmiany klimatu i posiadają największy kapitał (finansowy, polityczny, sieci wpływu itp.), by wdrożyć działania na rzecz klimatu.
Można spytać: która niesprawiedliwość jest zatem większa?
Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"