Rondel, hrabina i król. Areszt z romansem z tle
W Sławięcicach, peryferyjnej dzielnicy Kędzierzyna-Koźle, stoi Rondel. Na początku XVIII wieku dworek - zwany galanteryjnie Belwederem, a wraz z nim Sławięcice - jedna z najwspanialszych rezydencji magnackich na Górnym Śląsku, należał do hrabiego von Hoym - ministra przy boku króla polskiego i elektora saskiego Augusta II Mocnego.
Adolf Magnus von Hoym przez trzy lata był mężem Anny Konstancji von Brockdorff -hrabiny von Cosel, która świeżo po ślubie przyjechała do Drezna i tam została kochanką króla, reklamującego swoje osiągnięcia w sposób następujący: "całe moje życie było jednym nieprzerwanym grzechem".
Hrabina von Cosel przyoblekła się w kieckę jednego z takich właśnie grzechów, który przez ponad dziesięć lat wywierał znaczący wpływ na polityczne przetargi Augusta II Mocnego. W 1716 roku pozycja hrabiny Cosel zbladła na dworze w Dreźnie, w konsekwencji czego hrabinę aresztowano i przez kolejne 49 lat trzymano pod strażą na zamku Stolpen. Tyle prawdy historycznej.
Sławięciczanie mają swoją wersję wypadków. Przekonani są mianowicie, że w miejscowym Rondlu hrabinę von Cosel przetrzymywano na czas koronacji Augusta II Mocnego na króla Polski oraz w nierzadkich chwilach, kiedy naprzykrzała się królowi. Wydaje się, że opinii tej wcale nie można potępić w czambuł, bo zarówno nieprzychylny Anny Konstancji minister Flemming, jak i były mąż von Hoym, byli - każdy w swoim czasie - właścicielami Sławięcic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rondel rywalizuje o hrabinę z zamkiem Stolpen położonym 20 kilometrów na wschód od Drezna. Do popularności zamku przyczynił się zupełnie chcący Józef Ignacy Kraszewski, który spędził w Dreźnie wiele lat. W 1873 roku wydał "Trylogię Saską". Jej pierwszy tom to powieść "Hrabina Cosel". W latach 60. na podstawie powieści Jerzy Antczak zrobił film z Jadwigą Barańską w głównej roli.
Anna Konstancja von Brockdorff urodziła się siedemnastego października 1680 roku w Depenau, jako córka oficera w służbie Danii. 2 czerwca 1703 roku poślubiła saskiego ministra Adolfa Magnusa Hoyma. Małżeństwo nie należało do udanych i już w styczniu 1705 roku Hoym wniósł sprawę o separację i w dalszej kolejności o rozwód, który nastąpił rok później, nie bez współudziału księcia elektora zwanego Mocnym.
Sprawa z Mocnym miała się tak: 7 grudnia 1704 roku minister von Hoym został zaproszony wraz z małżonką na bal wydany przez królewską połowicę Krystynę Eberhardynę. Tego wieczoru nieoczekiwanie wybuchł pożar w drezdeńskim pałacu Hoymów na Kreuzgasse. Dzwony zaczęły bić na alarm. Książę elektor, zaniepokojony chmurą dymów unoszących się nad miastem, kazał się zawieźć do pożaru. Tam w blasku płomieni ujrzał Annę von Hoym, która gromkim głosem gwardzisty wydawała służbie rozkazy. Musiała emanować seksapilem krzykliwej Sofii Loren w scenie wyżymania żołnierskich kalesonów na planie "Madame Sans-Gene", bo zaraz po ugaszeniu pożaru, książę elektor wsadził ją do swojego powozu i tyle go widzieli.
Dotkliwy finał hrabiny przypieczętowało nieroztropne zaangażowanie się w spisek przeciwko kochankowi. August Mocny nie pozostał dłużny i znalazł sobie nową faworytę: hrabinę Mariannę Denhoffową.
W grudniu 1715 roku król podpisał rozporządzenie o finansowym wsparciu hrabiny Cosel, która od tej pory miała zamieszkać w pałacu Pillnitz. Hrabina mogła przebywać we wszystkich miejscach, w których akurat nie przebywał król, co znaczyło mniej więcej tyle, co niepokazywanie się królowi na oczy. 22 listopada 1716 roku Annę Konstancję aresztowano w Prusach pod zarzutem zdrady i wymieniono na dezerterów z armii pruskiej. W Boże Narodzenie została osadzona w zamku Stolpen. Miała 36 lat.
Po 11 latach od jej uwięzienia August Mocny odwiedził Stolpen pod pretekstem wypróbowania nowej armaty, ale na zamek nie wstąpił i hrabiny nie widział. Kiedy umarł 1 lutego 1733 roku w Warszawie, hrabina pokazała klasę: przywdziała żałobę i oprawiła w czarną ramkę pisane przez siebie listy.
Syn Augusta Mocnego, król Polski August III Sas, klasy nie pokazał i odmówił kolejnej prośbie o uwolnienie, przystając jedynie na złagodzenie rygoru jej pobytu na zamku i na wizyty dorosłych już dzieci. Jako 60-latka hrabina uzyskała pozwolenie na swobodne poruszanie się w obrębie zamku. W 1756 roku, gdy zamek zdobyli Prusacy, pomimo ucieczki wartowników, pogodzona z losem starsza dama nie skorzystała z okazji opuszczenia murów bazaltowej twierdzy.
Umarła 31 marca 1765 roku w wieku 85 lat. Wbrew jej woli, pochowano ją w kaplicy zamkowej. Potem, na długie lata, losy hrabiny popadły w zapomnienie. Dopiero za sprawą powieści Kraszewskiego przypomniano sobie o jej istnieniu. W 1881 roku, czyli w ponad sto lat od jej śmierci, otrzymała płytę nagrobkową.
W NRD sfilmowana została trylogia Kraszewskiego pod tytułem "Splendor Saksonii i chwała Prus". Dziś hrabina Cosel jest jedną z najbardziej znanych postaci w historii Saksonii. Nie tylko w Saksonii. Sławięciczanie uważają ją za swoją. Rondel w końcu stoi nie od parady.
Dagmara Spolniak