Rzeź 1200 drzew w Parku Śląskim. Powstanie tam dyskont i apartamenty
Ponad 1200 drzew wycięto przy Parku Śląskim w Chorzowie. Zezwolił na to odchodzący prezydent Chorzowa Andrzej Kotala. Niesmak jest tym większy, że na wykarczowanej działce ma powstać m.in. dyskont spożywczy z parkingiem. Społecznicy złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Wycinka, o której mieszkańcy Chorzowa alarmowali, ale też do tej pory skutecznie ją blokowali, była planowana od kilku lat. Sytuacja zmieniła się kilka dni po ostatnich wyborach, które w pierwszej turze przegrał dotychczasowy prezydent miasta Andrzej Kotala.
Na działce w otulinie Parku Śląskiego wycięto w sumie 1265 drzew. Natomiast do chorzowskiego urzędu miejskiego wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę w tym miejscu dyskontu spożywczego z parkingiem oraz czterech apartamentowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa trafiła do prokuratury
Jak mogło dojść do wycinki na tak dużą skalę pod działalność komercyjną? Protestujący ze stowarzyszenia "Nasz Park" informują, że firma, która była właścicielem terenu, podzieliła go między kilka osób (związanych ze spółką) i dlatego nie musiała starać się o pozwolenie na wycinkę.
Sprawę mieszkańcy zgłosili do organów ścigania. Złożone przez społeczników zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wskazuje na urzędników miasta i prezydenta Kotalę. Zarzucają im niedopełnienie obowiązków związanych w przyjęciem zgłoszeń o wycince, co nazywają działaniem o charakterze przestępstwa wobec wartości środowiska przyrodniczego".
Miasto nie wydało komunikatu w tej sprawie. W nieoficjalnych rozmowach z Wirtualną Polską urzędnicy z magistratu twierdzą, że nie mogli podjąć innej decyzji, ale przyznają też, że to "piękny prezent" dla przeciwników politycznych odchodzącego ze stanowiska prezydenta i "niesprawiedliwe podsumowanie" jego pracy.
Głos zabrał prezydent elekt
W swoich mediach społecznościowych do sprawy odniósł się natomiast zwycięzca ostatnich wyborów prezydenckich Szymon Michałek. Podkreślił, że zdaje sobie sprawę z jasnych oczekiwań mieszkańców w tym temacie.
- Sprawa budzi wiele pytań oraz kontrowersji m.in. dotyczących zmian właścicielskich, których dokonano prawdopodobnie po to, aby ominąć niektóre przepisy prawa. Dokumentację przedstawiły osoby fizyczne, które nie muszą wnioskować o zgodę na wycinkę drzew - czytamy we wpisie prezydenta elekta.
- Druga kwestia to fakt, że wycinka odbywa się teraz, tj. w okresie lęgowym ptaków. Tu chciałbym zadać pytanie, dlaczego nie przystąpiono do wycinki wcześniej, czy obawiano się reakcji społeczności i aktywistów przed wyborami samorządowymi? - wskazał.
Michałek dodał, że obecnie niewiele może zrobić. - Stanowisko prezydenta wciąż piastuje Andrzej Kotala, a ja pracuję w korporacji i staram się łączyć pracę zawodową z przygotowaniami do objęcia przeze mnie nowej funkcji. Nie mam obecnie narzędzi, aby przeciwstawić się wycince na prywatnej działce, ale od dawna sprzeciwiałem się parcelacji Parku Śląskiego i sprzedaży jego historycznych terenów pod deweloperkę - podkreślił.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Pawel.Pawlik@grupawp.pl