Rzepliński o śledztwie ws. niedopuszczenia sędziów: to bezprawie
• Aktem bezprawia prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński nazwał wszczęcie śledztwa ws. niedopuszczania przez niego do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm
• Podkreślił, że wszelkie czynności administracji sądowej są poza jurysdykcją prokuratury
29.08.2016 | aktual.: 09.09.2016 14:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
20 lipca Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego poprzez niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm.
W poniedziałek Rzepliński pytany w TVN24, czy prokuratura ma prawo zająć się prezesem, sędzią Trybunału Konstytucyjnego odpowiedział, że nie, chyba że dotyczyłoby to spraw niezwiązanych z funkcja i rolą sędziego, w tym przypadku także prezesa Trybunału.
- Wszelkie czynności administracji sądowej, zarówno orzecznicze, jak i typowo organizacyjne, są poza jurysdykcją prokuratury. O tym wprost rozstrzyga artykuł 10 konstytucji i 173, który mówi - myślę, że wszyscy Polacy znają już ten przepis - że sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz - powiedział prezes TK.
Pytany, czy w związku z tym można powiedzieć, że prokurator generalny przekracza swoje uprawnienia, odpowiedział: "Tak można powiedzieć". - Sam akt otworzenia śledztwa, bo nawet nie wiem jak to się nazywa, jest aktem bezprawia - ocenił Rzepliński. Wcześniej minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro komentował, że "prezes TK rości sobie uprawnienia, by mówić, kiedy prokurator może prowadzić śledztwo, a kiedy nie".
Z kolei pytany o trzech sędziów, których nie dopuścił do orzekania, Rzepliński przypomniał, że Kodeks pracy mówi, że osoba kierująca instytucją ma prawo zwolnić od świadczenia pracy pracownika będącego na etacie, jeśli leży to w interesie tej instytucji. Wcześniej kilkakrotnie mówił, że nie może dopuścić do orzekania trzech sędziów TK wybranych przez obecny Sejm, póki nie zostaną zaprzysiężeni trzej sędziowie wybrani zgodnie z konstytucją przez poprzedni Sejm.
Pytany o stawiane mu zarzuty, że zachowuje się jak polityk, odparł: "Jestem pełen pokory wobec prawa, konstytucji i społeczeństwa, któremu służę".
-Jestem prezesem Trybunału; zgodnie z prawem mam prawo, i z tego prawa korzystam w interesie Trybunału, by reprezentować go na zewnątrz, ale to nie jest polityka. Polityka to jest walka o władzę, ja nie walczę o jakąkolwiek władzę - podkreślił Rzepliński.