Rzekomy informator WikiLeaks nie jest źle traktowany
Departament obrony USA zaprzeczył doniesieniom, jakoby kapral armii USA Bradley Manning, oskarżony o przekazanie portalowi WikiLeaks tajnych dokumentów, był źle traktowany w więzieniu.
18.12.2010 | aktual.: 18.12.2010 11:21
Według relacji odwiedzających więzienie dla marines pod Waszyngtonem, kapral Manning najczęściej spędza 23 godziny na dobę w samotności, w celi o powierzchni nie większej niż 6 m kw. - relacjonował Jeff Paterson z organizacji Courage to Resist.
- Naszym zdaniem to forma kary stosowanej jeszcze przez zapadnięciem wyroku - ocenił. Nie spotkał się bezpośrednio z Manningiem, lecz dwiema osobami, które widziały się z nim w więzieniu.
Manning ma te same przywileje do pozostali więźniowie przebywający pod "maksymalnym nadzorem" - odparł zarzuty rzecznik departamentu obrony płk. Dave Lapan. Dodał, że Manning przebywa w standardowej jednoosobowej celi, uprawia sport, ma dostęp do rozrywki, gazet i osób odwiedzających. Doniesienia o rzekomym złym traktowaniu określił mianem "rażąco fałszywym".
23-letniego Manninga oskarżono wcześniej w tym roku o przejęcie tajnego nagrania wideo z zapisem dokonanego w 2007 roku w Bagdadzie amerykańskiego ataku śmigłowcowego, w którym zabito dwóch dziennikarzy Reutera, oraz o ściągnięcie plików z ponad 150 tys. dokumentów Departamentu Stanu USA.
Władze USA twierdzą, że Manning przekazał dalej część ściągniętych depesz, ale odmówiły podania, czy są to te same dokumenty, które ujawnił Wikileaks.