Rzekoma ofiara ataku na WTC żyje; sfingował śmierć
Obywatel Hongkongu, poszukiwany za malwersacje finansowe, przyznał się przed sądem federalnym w Nowym Jorku do sfingowania własnej śmierci po atakach terrorystycznych z 11 września zeszłego roku.
34-letni Steven Chin Leung został uznany w czwartek przez sąd nowojorski za winnego oszustwa, kilkakrotnego fałszowania paszportu oraz naruszenia przepisów o zwolnieniu za kaucją. Za wszystkie te przestępstwa grozi mu w sumie 45 lat więzienia. Wyrok zapadnie w sierpniu. Leung przyznał się do winy.
Poszukiwany w Hongkongu pod zarzutem malwersacji finansowych, Leung po zamachach terrorystycznych w USA, podając się za własnego brata telefonicznie skontaktował się ze swym adwokatem i urzędnikami federalnymi w Nowym Jorku, informując ich o swej śmierci.
Rzekomy brat poszukiwanego twierdził, że Leung został zatrudniony jako niezależny współpracownik przez amerykańską firmę Cantor Fitzgerald, której siedziba znajdowała się w zaatakowanych wieżach WTC. Leung miał "zaginąć" po zamachu.
Oszustwo wydało się przy okazji kolejnej próby sfałszowania paszportu Leunga.
W czasie ataku na World Trade Center w Nowym Jorku firma Cantor Fitzgerald straciła 658 spośród ponad tysiąca swych pracowników. (an)