"Rzeczpospolita": SLD - UP - 50%; PO - 12%
Jeśli do Sejmu nie wejdzie AWSP i UW, lewicowa koalicja może zdobyć ok. 300 mandatów w Sejmie. Wynik ten byłby o 40 mandatów gorszy, gdyby i Akcja, i Unia do Sejmu jednak się dostały. Zdobycie bezwzględnej większości w Sejmie mógłby uniemożliwić koalicji tylko wynik mniejszy niż 43% - wynika z najnowszego sondażu Pracowni Badań Społecznych, przygotowanego na zlecenie Rzeczpospolitej.
10.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Z sondażu wynika, że koalicja SLD - UP może liczyć na 50% poparcia, Platforma Obywatelska na 12% głosów, PSL - 11, Akcja Wyborcza Solidarność Prawicy - 9, a Prawo i Sprawiedliwość na 7%.
Jak wyglądałby rozkład mandatów w nowym Sejmie? Przy takich wynikach koalicja dostałaby 266 mandatów, czyli 35 więcej niż wynosi bezwzględna większość potrzebna do utworzenia rządu. Platforma Obywatelska musiałaby się zadowolić 60-osobowym klubem, PSL miałoby 52 posłów, AWSP - 43 a PiS - 37.
Pięcioprocentowy (dla partii i komitetów obywateli) oraz ośmioprocentowy (dla koalicji) próg wyborczy sprawia, że ugrupowania, które do Sejmu nie wejdą, nie biorą udziału w podziale mandatów. Oznacza to jednak, że dla reszty, która w Sejmie się znajdzie, do podziału trafia więcej mandatów. W przypadku wyborów wrześniowych może się zdarzyć, że do Sejmu nie wejdzie Unia Wolności, która w badaniach nie przekracza progu, i AWSP, która balansuje na granicy 8%.
Jak wyglądałby zatem skład Sejmu gdyby, oprócz Unii Wolności, nie znalazła się w nim Akcja Wyborcza Solidarność Prawicy? Najwięcej zyskałaby na tym SLD - UP; koalicja miałaby wtedy 292 mandaty. Czterech posłów więcej miałaby Platforma Obywatelska (64), sporo zyskałoby PSL, którego klub urósłby do 61 parlamentarzystów. O czterech posłów więcej miałoby Prawo i Sprawiedliwość (41 mandatów). (mag)