Rzecznik sądu w Lublinie: CBA próbuje zastraszyć sędziów
Próbą bezprawnego wpływania na sąd i zastraszania sędziów nazwał rzecznik sądu w Lublinie Artur Ozimek pismo CBA do ministra sprawiedliwości ws. sędzi, która podjęła decyzję umożliwiającą opuszczenie aresztu marszałkowi woj. podkarpackiego Mirosławowi Karapycie.
29.04.2013 | aktual.: 29.04.2013 21:21
CBA nie krytykuje, nie komentuje, a tym bardziej nie podważa decyzji sądu - powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński w odpowiedzi na zarzuty.
Marszałek woj. podkarpackiego Mirosław Karapyta, podejrzany o korupcję i płatną protekcję, opuścił areszt w Lublinie w czwartek po wpłaceniu 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec niego bezwzględnego trzymiesięcznego aresztu.
W sobotę szef CBA wystąpił do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec lubelskiej sędzi, która rozpatrywała wniosek o zastosowanie aresztu wobec Karapyty. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział PAP, że Biuro ma wątpliwości co do decyzji sądu, a sposób, w jaki została ona podjęta i zakomunikowana, naruszył powagę i godność sądu, świadczy też - według CBA - o możliwym braku bezstronności.
Gowin przekazał pismo CBA do rzecznika dyscyplinarnego sędziów zgodnie z przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych - poinformowała rzeczniczka prasowa resortu sprawiedliwości Patrycja Loose. Jak przypomniała, przepis mówi, że wniosek o pociągnięcie sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej podlega niezwłocznie przekazaniu rzecznikowi dyscyplinarnemu albo jego zastępcy. Ten po zapoznaniu się z pismem zdecyduje, czy wszczynać postępowanie.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział, że Biuro ma wątpliwości co do decyzji sądu, a sposób, w jaki została ona podjęta i zakomunikowana, naruszył powagę i godność sądu, świadczy też - według CBA - o możliwym braku bezstronności.
- To pismo CBA należy potraktować jako próbę bezprawnego wpływania na decyzję niezawisłego sądu i stosowanie polityki zastraszania sędziów postępowaniem dyscyplinarnym w razie podejmowania decyzji niezgodnych z oczekiwaniami CBA - powiedział Ozimek w poniedziałek na konferencji prasowej.
Podkreślił, że w protokole z posiedzenia nie ma mowy o zachowaniach sędzi, o których mowa w piśmie CBA. - Analiza akt sprawy, protokołów posiedzenia nie wskazuje na brak bezstronności ani na takie zachowanie sędziego, które by uchybiało jego godności - powiedział. Dodał, że strony nie złożyły wniosku o sprostowanie treści protokołu, co oznacza, że uważają, iż wiernie odzwierciedla on przebieg posiedzenia.
Ozimek zastrzegł, że kierownictwo sądu w Lublinie zna treść pisma CBA do ministra sprawiedliwości tylko z przekazów medialnych. Według TVN24 sędzia Katarzyna Gałus z Sądu Rejonowego w Lublinie po zamianie aresztu na kaucję w wysokości 60 tys. zł miała powiedzieć do Mirosława Karapyty: "podejrzany powinien być zadowolony".
Ozimek zwrócił uwagę, że CBA o swoich sugestiach nie powiadomiło od razu prokuratora obecnego na posiedzeniu ani prezesa sądu Rejonowego Lublin-Zachód, ani też prezesa Sądu Okręgowego, którzy mają takie same uprawnienia jak minister sprawiedliwości w kwestii wszczynania postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów.
Zdaniem kierownictwa lubelskiego sądu pismo CBA "świadczy o braku elementarnej wiedzy, co do funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości". - Kwestionując treść postanowienia niezawisłego sądu, zwracają się w tym celu do organu władzy wykonawczej, czyli ministra sprawiedliwości, zapominając o tym, że jedyną prawną ingerencję w treść postanowienia niezawisłego sądu może uczynić wyłącznie sąd wyższego rzędu - mówił Ozimek.
Ozimek podkreślił, że pismo CBA zostało skierowane dwa dni po wydaniu decyzji przez lubelski sąd, zanim jeszcze wpłynęło zażalenie na postanowienie sądu, którego dotychczas nadal nie ma. CBA - zdaniem Ozimka - powinno poczekać na decyzję sądu odwoławczego w tej sprawie.
Ozimek zaznaczył, że o piśmie powiadomiono media, a nie władze lubelskich sądów. Poinformował, że prezes Sądu Okręgowego w Lublinie wystąpił do ministra sprawiedliwości o kopię pisma CBA, aby się z nim szczegółowo zapoznać.
Rzecznik prasowy CBA Jacek Dobrzyński wyraził zdziwienie, że rzecznik sądu nie znając treści pisma, sugeruje próbę wpływania na decyzję sądu. - Dziwię się, że rzecznik sądu nie znając treści pisma skierowanego przez szefa CBA do ministra sprawiedliwości, a najprawdopodobniej opierając się tylko na przekazach medialnych, sugeruje, że wpływamy na decyzję niezawisłego sądu - poinformował PAP Dobrzyński.
- Z całą stanowczością stwierdzam, że CBA nie krytykuje, nie komentuje, a tym bardziej nie podważa decyzji sądu - zaznaczył.
- Mamy wątpliwości co do zachowania sądu podczas posiedzenia aresztowego marszałka województwa podkarpackiego, dlatego też szef CBA Paweł Wojtunik skierował do ministra sprawiedliwości pismo, w którym informuje o możliwych nieprawidłowościach, które mogły pojawić się w trakcie tego posiedzenia - wyjaśnił.
- Podkreślam, że działanie szefa CBA nie jest krytyką niezawisłego sądu, a jedynie reakcją, do której jest zobligowany jako funkcjonariusz publiczny - dodał Dobrzyński.