Rzecznik Praw Pacjenta reaguje na tekst WP i Rynku Zdrowia. Zapowiada postępowanie
Rzecznik Praw Pacjenta planuje wszcząć postępowanie dotyczące szpitala MSWiA. Jak ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski i Rynku Zdrowia, pacjenci musieli tam wpłacać darowizny na fundację, by uzyskać nowoczesne leczenie. - Przepisy są jednoznaczne: dopłat być nie powinno - podkreśla Paweł Grzesiewski.
Co musisz wiedzieć?
- Rzecznik Praw Pacjenta zamierza wszcząć postępowanie w sprawie szpitala MSWiA, gdzie, jak ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski i Rynku Zdrowia, pacjenci musieli wpłacać darowizny na fundację przyszpitalną.
- Paweł Grzesiewski z Biura Rzecznika Praw Pacjenta podkreśla, że takie praktyki są niedopuszczalne i naruszają prawa pacjentów.
- Chorzy na raka trzustki musieli wpłacać znaczne kwoty, by uzyskać dostęp do nowoczesnych zabiegów, co budzi kontrowersje i pytania o zgodność z prawem.
Rzecznik Praw Pacjenta reaguje na tekst WP
W poniedziałek Wirtualna Polska opublikowała tekst, w którym ujawniła, że chorzy na raka trzustki, by otrzymać nowoczesne leczenie w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA, musieli wpłacić po kilkadziesiąt tys. zł w ramach darowizn na działającą przy szpitalu fundację. Ze śledztwa WP i Rynku Zdrowia wynika, że takie oczekiwanie formułował wobec nich szef jednej ze szpitalnych klinik i przewodniczący rady naukowej instytutu prof. Marek Durlik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nożownik w Warszawie. Kamera nagrała moment ataku
Rzecznik Praw Pacjenta wyraził zaniepokojenie sytuacją w szpitalu MSWiA. Paweł Grzesiewski z biura rzecznika podkreśla, że takie praktyki są niezgodne z prawem i stanowią naruszenie praw pacjentów. - Pacjenta nie powinno obchodzić, czy świadczenie jest odpowiednio wycenione. To kwestia rozliczeń pomiędzy NFZ a placówką medyczną - stwierdził Grzesiewsk w rozmowie z serwisem "Rynek Zdrowia".
- Na ten moment przepisy są jednoznaczne: dopłat i współfinansowania ze strony pacjenta nie powinno być. Możemy zastanawiać się na temat ewentualnych zmian, dyskutować, jak to powinno wyglądać. Ale nie tędy droga, żeby wywracać system do góry nogami, bo wyszła na jaw jakaś sprawa i niektórzy formułują takie oczekiwania. Mamy przepisy i na nich bazujmy - dodał w rozmowie.
Przeczytaj także: Reakcja na tekst WP. Jest zapowiedź kontroli
Rzecznik zapowiada wszczęcie postępowania
Biuro Rzecznika Praw Pacjenta planuje szczegółowo zbadać sprawę i rozważa wszczęcie postępowania w związku z możliwym naruszeniem praw pacjentów. Grzesiewski podkreśla, że decyzje o leczeniu powinny być podejmowane wyłącznie na podstawie kryteriów medycznych, a nie finansowych.
- W naszej ocenie jest duży potencjał na wszczęcie postępowania w sprawie możliwego ograniczenia praw pacjenta i naruszenia zbiorowych interesów pacjentów. Będziemy szczegółowo analizować tę sprawę - zapewnia.
- Taka jest idea systemu, który mamy, gdzie jest płatnik publiczny i koszyk świadczeń gwarantowanych - aby każdemu, niezależnie od sytuacji finansowej, można było zapewnić odpowiedni standard leczenia. I jest to odzwierciedlenie przepisów Konstytucji RP, mówiących o prawie obywateli do ochrony zdrowia - przypomniał rzecznik.
Przeczytaj także: Skandal w Państwowym Instytucie Medycznym. Samorząd lekarski reaguje
Śledztwo Wirtualnej Polski
Jak wynika ze śledztwa Wirtualnej Polski i Rynku Zdrowia, pacjenci Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA mieli być przymuszani przez prof. Marka Durlika do wpłacania na fundację działającą przy szpitalu, jeśli chcieli być zoperowani robotem da Vinci. W przeciwnym wypadku najczęściej operacja miała się odbywać w klasyczny sposób - ten dawał jednak gorsze efekty terapii.
WP posiada nagranie, na którym profesor w swoim prywatnym gabinecie przekazuje pacjentowi, że wpłata ok. 20 tys. zł na fundację warunkuje przeprowadzenie operacji w lepszy sposób.
Ok. 80 proc. swoich dochodów, z których dużą część stanowiły wpłaty od pacjentów, fundacja przekazywała na sprzęt medyczny do szpitala, reszta jednak miała być wydawana m.in. na wyjazdy zagraniczne kadry naukowej szpitala czy ekspresy do kawy dla lekarzy - wynika ze śledztwa Wirtualnej Polski i Rynku Zdrowia.
Źródło: Rynek Zdrowia, Wirtualna Polska