PolskaRzecznik MPiPS Janusz Sejmej: wypowiedź Jacka Sasina skandaliczna i nieprawdziwa

Rzecznik MPiPS Janusz Sejmej: wypowiedź Jacka Sasina skandaliczna i nieprawdziwa

W audycji Moniki Olejnik „Gość Radia ZET” Jacek Sasin powiedział, że Donald Tusk „uderza w rodzinę” i „odbiera dzieci biednym rodzinom”. – Z takimi skutkami jak samobójstwo młodego człowieka w ostatnich dniach, a wcześniej bulwersująca sprawa zabójstw dzieci w rodzinie zastępczej. (...) To jest wina Donalda Tuska, konkretnych rozwiązań prawnych, które ta koalicja przeprowadziła – powiedział polityk. - Wypowiedź posła Jacka Sasina w Radiu Zet jest skandaliczna. Nowelizacja ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie z 2010 roku nie umożliwiła odbierania rodzinom dzieci z powodów ekonomicznych. To nieprawda - mówi rzecznik Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej Janusza Sejmej.

Rzecznik MPiPS Janusz Sejmej: wypowiedź Jacka Sasina skandaliczna i nieprawdziwa
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

14.01.2014 | aktual.: 14.01.2014 13:03

- Trzeba być bez serca. Tuska można o wszystko oskarżać, ale żeby oskarżać o samobójstwo dziecka? To jest po prostu świństwo, naprawdę - zareagowała na mocne oskarżenia Sasina prowadząca rozmowę Monika Olejnik. Polityk jednak nie wycofał się ze swoich słów.

– Może pani epatować swoim oburzeniem, ale fakty mówią same za siebie. Ustawy nie spadają z nieba. Kto przegłosował ustawę o zapobieganiu przemocy w rodzinie, która wprowadziła mechanizm odbieranie dzieci rodzinom tylko dlatego, że one są biedne. Nie dlatego, że jest przemoc i dzieci są maltretowane, ale dlatego, że rodziny są biedne i nie stać ich na utrzymanie dzieci – argumentował poseł. Jego zdaniem powinny powstać mechanizmy wsparcia finansowego dla biednych rodzin.

"Wypowiedź posła Jaceka Sasina w Radiu Zet jest skandaliczna. Nowelizacja ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie z 2010 roku nie umożliwiła odbierania rodzinom dzieci z powodów ekonomicznych. To nieprawda. Wprowadzona wówczas zmiana dała jedynie możliwość natychmiastowej reakcji policji i pracownikom socjalnym, gdy zagrożone jest życie i zdrowie dziecka z powodu przemocy w rodzinie. Mogą oni zdecydować w takiej sytuacji o przeniesieniu dziecka np. do jego najbliższych krewnych" - skomentował wypowiedź Sasina rzecznik Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej Janusza Sejmej.

"Przed 2010 rokiem nie mieli takiej możliwości. Gdy dziecku działa się krzywda, a sąd np. w sobotę nie pracował, pracownicy socjalni mieli związane ręce. Mogło to doprowadzić do tragedii. Dzięki zmianie przepisów z 2010 r. służby mogą szybko reagować w szczególnych sytuacjach, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie dziecka. Służy to wyłącznie ochronie dzieci. Ostateczną decyzję o dalszych losach dziecka i tak podejmuje niezawisły sąd" - podkreśla rzecznik.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)