Rzecznik MON napisał na swoim profilu, że afera wokół jego osoby jest wynikiem „dezinformacji”. Misiewicz zapytany w komentarzu pod wpisem przez dziennikarkę „Rzeczpospolitej”, do kiedy pozostaje na urlopie, udzielił wymijającej odpowiedzi.
To jednak nie wszystko. Rzecznik MON tak bardzo wczuł się w swoją rolę, że odpowiedział także na wulgarny tweet anonimowego użytkownika określającego siebie mianem „kibola”.
Od kilku dni Misiewicz jest niczym rzecznik prasowy Schrödingera. Jednocześnie sprawuje swoją funkcję i jej nie sprawuje. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska w Centrum Operacyjnym Ministra Obrony Narodowej, nie ma obecnie informacji o odwołaniu go z funkcji rzecznika MON. Kilka dni wcześniej RMF FM poinformowało jednak, że Bartłomiej Misiewicz został ze swojej funkcji usunięty.
Oprac.: Kamil Zajęcki